W niedzielę media na całym świecie obiegła wieść, że dziennikarka Colin Campbell odkryła zmiany w akcie urodzenia Archiego. W oficjalnych dokumentach jego matka nie widnieje już jako "Rachel Meghan Markle" ale "Jej Królewska Wysokość Księżna Sussex". Meghan Markle i książę Harry wydali oficjalnie oświadczenie, w którym podają powód tej zmiany.
Syn Meghan Markle i księcia Harry'egoArchie przyszedł na świat 6 maja 2019 roku, a jego narodziny zostały zarejestrowane 11 dni później. Poprawkę w dokumentach naniesiono prawie dwa tygodnie po tym czasie. W akcie urodzenia syna w rubryce związanej z imieniem matki nie widnieje już "Rachel Meghan Markle", a "Jej Królewska Wysokość Księżna Sussex". Eksperci zajmujący się tematyką rodziny królewskiej zastanawiali się, dlaczego para zdecydowała się na taki krok prawdopodobnie wiedząc już, że wkrótce zrezygnują z królewskich tytułów.
Małżeństwo zdecydowało się zatrzymać lawinę spekulacji, która ruszyła jak tylko "odkryto" zmianę w dokumentach. Wydali oświadczenie opublikowane przez swojego rzecznika. Okazuje się, że ani Meghan, ani książę Harry, nie zrobili tego "po cichu", a zwyczajnie dostali taki nakaz od Pałacu.
Zmiana nazwiska na dokumentach publicznych w 2019 roku została narzucona przez Pałac, co potwierdzają dokumenty od wyższych urzędników. Nie zażądała tego ani Meghan, księżna Sussex, ani książę Sussex - wyjaśniła rzeczniczka w oświadczeniu dla HarpersBazaar.com.
Zobacz też: Książę Harry w rozmowie z przyjacielem szczerze o odejściu z rodziny królewskiej: To był błąd
Kobieta ostro skomentowała też medialne wymysły, które pierwotnie opublikował "The Sun". W brytyjskim brukowcu wprost pisano, że zmiana ta była wymuszona przez Meghan, która nie zamierza pozostać samą "aktorką", skoro jest formalnie "księżną". Dodatkowo podnoszono też kwestię pozostania przy samym tytule bez imienia, co miało odróżniać Meghan od księżnej Kate - ta w akcie urodzenia swoich dzieci występuje z imienia z dodanym tytułem.
Brytyjski brukowiec po raz kolejny zrobił z całej sytuacji cyrk, zapraszając "ekspertów", którzy próbują wywołać skandal. Sugerowanie, że Meghan chciałaby być bezimienna w akcie urodzenia dziecka lub jakimkolwiek innym byłoby co najmniej śmieszne, gdyby nie to, że jest zwyczajnie obraźliwe. Na świecie dużo się dzieje, więc skupmy się raczej na tym, niż na tworzeniu i uleganiu clickbaitom.
Wydaje nam się, że ani to, ani żadne inne oświadczenie nie jest w stanie zatrzymać doniesień na temat Meghan i Harry'ego, ale może chociaż jedna sprawa została wyjaśniona.