W piątek Magdalena Narożna opublikowała na Instagramie nowe zdjęcie z narzeczonym - Krzysztofem Byniakiem. Zamieściła też przygnębiający opis, który opowiadał o kruchości i niesprawiedliwości życia. Mówiła, że zawsze trzeba umieć podnieść głowię oraz doceniła obecność i wsparcie ze strony partnera. Kilkoro internautów wyciągnęło błędne wnioski i stwierdziło, że piosenkarka w swoim wywodzie odniosła się do poronienia. Fani zaczęli wspierać Magdalenę w komentarzach. Piosenkarka odniosła się do sytuacji.
Smutny wpis liderki zespołu "Piękni i młodzi" spotkał się z dużym odzewem. Tajemniczość przekazu doprowadziła jednak do dezinformacji fanów. Wielu internautów życzyło wokalistce po prostu wszystkiego, co najlepsze. Znalazło się jednak kilka osób, które stwierdziło, że Magdalena Narożna w swoim wpisie, miała na myśli stratę dziecka.
Madziu, wiem co czujesz, dobrze wiem... Ja w poniedziałek straciłam nasze maleństwo w 26 tygodniu ciąży. Jest to dla mnie ogromny ból, którego nic nie jest w stanie ukoić. Ale ważne, że mam cudowne osoby wokół siebie, które pomagają mi przetrwać.
Będzie dobrze uda się następnym razem.
Trzymam kciuki za Wasze wspólne marzenia - pisali internauci.
Piosenkarka zdecydowała się odpowiedzieć na podejrzenia fanów i nagrała InstaStory, w którym wytłumaczyła sytuację. Pomysły dotyczące straty dziecka były dla niej szokujące.
Wczoraj dodałam post i dzisiaj, jak się obudziłam, to poczytałam komentarze. Ja teraz się nie dziwię, że portale plotkarskie piszą potem takie głupoty na temat życia, na przykład mojego, jak pojawia się kilka komentarzy, które w ogóle nie mają związku ze sprawą. Wnioskuję z komentarzy, że myślicie, że straciłam dziecko z Krzysiem, ale nic takiego nie miało miejsca. Odkąd urodziłam Gabrysię, nigdy nie byłam w ciąży. Nie wiem w ogóle, skąd w głowach pojawiają się takie domysły - powiedziała.
Na końcu dodała, że straciła bliską jej osobę, członka rodziny. Ostatnie dni były dla niej bardzo ciężkie. Podziękowała internautom za miłe słowa kierowane w jej stronę i zaapelowała do osób szerzących plotki.
Osobom, które nie mają zielonego pojęcia o życiu innych, nie znają nawet tych osób, radzę po prostu ugryźć się w język i nie komentować. Nie wywoływać jakichś afer, bo nie każdy jest odporny psychicznie i niektórzy naprawdę na tym cierpią i bardzo to biorą do siebie. Więc naprawdę warto się zastanowić. A wam życzę dużo zdrówka i oby takich sytuacji było jak najmniej w życiu - zakończyła.
Internauci mieli dobre intencje, ale niestety nie wyszło. Sytuacja zapewne nie miałaby miejsca, gdyby ich idolka bardziej wprost napisała, co ją gnębi.