Juror "TTBZ" w żałobie. Ojciec Adama Strycharczuka zmarł na COVID-19. Wokalista pokazał jedno z niewielu ich wspólnych zdjęć

Adam Strycharczuk to znany internetowy twórca. Jest wokalistą, a także współprowadzi youtubowy kanał "Na Pełnej", który cieszy się dużą popularnością wśród internautów. Przełomem w jego karierze okazał się występ w 12. edycji programu "Twoja twarz brzmi znajomo", emitowanej jesienią 2019 roku na antenie telewizji Polsat. Muzyk wygrał wokalny sparing, a jego kreacja Violetty Villas należy do najbardziej udanych metamorfoz show. Adam od 13. edycji zasiada w fotelu jurorskim programu. Zastąpił zmarłego w lutym 2020 roku Pawła Królikowskiego.

Ojciec Adama Strycharczuka z programu "Twoja twarz brzmi znajomo" nie żyje. Zmarł na COVID-19

Muzyk podzielił się z fanami smutną wiadomością. Jego ojciec zmarł na koronawirusa. Strycharczuk zamieścił na instagramowym profilu fotografię z tatą, przy której wyznał:

W wieku 82 lat odszedł mój tata. Przegrał walkę z COVID-em. Zastanawiałem się, czy wrzucać ten post, czy chcę dzielić się czymś tak prywatnym. Doszedłem jednak do tego, że jest tu wiele osób, które od pewnego czasu bardzo mnie wspierają i zwyczajnie Wam się to należy – zaczął wpis.

Adam przyznał, że jego ojciec był dla niego muzyczną inspiracją i nazwał go "człowiekiem-orkiestrą":

Jak zapamiętam ojca? Właśnie tak, jak na jednym z niewielu zdjęć, które mieliśmy razem. Cóż, może i nie było go za wiele w moim dzieciństwie. Może i nie nauczył mnie jak przykręcać śrubę, czy wymieniać olej w aucie. Czy to jest tak naprawdę ważne? Nie. Dzięki niemu żyję, jestem uczciwym człowiekiem i tak jak on lubię bawić ludzi. Inspirował mnie jako akordeonowy samouk, chyba najlepszy jakiego w życiu słuchałem. Sypał tysiącami opowieści z pracy na taksówce, dzięki której zakumplował się z Bareją i zagrał w jego filmach. To zawsze mi pokazywało, że niemożliwe nie istnieje. Warszawiak, człowiek orkiestra.

Juror programu "Twoja twarz brzmi znajomo" nawiązał także do teorii spiskowych dotyczących koronawirusa:

Przeżył wojnę, PRL, rożne dziwne choroby. Przegrał z wirusem, który i tak połowa ludzi uzna za spisek. Dziwne to czasy. Tata odjechał w najdłuższy kurs w życiu. Szerokiej drogi, tato.

Pod postem pojawiły się komentarze wsparcia:

Trzymaj się tam, chłopie.

Mocno przytulam.

Adasiu, tak mi przykro.

My również przyłączamy się do kondolencji.