"Rolnik szuka żony". Mateusz wdał się w dyskusję z internautką. Sugeruje jej, że ta ma "problem z zaburzeniami"

Mateusz z "Rolnik szuka żony" był jednym z najpopularniejszych kandydatów obecnej edycji. Mimo że stosunkowo szybko opuścił program, jego działalność w sieci cieszy się sporym zainteresowaniem. Nie zawsze jednak odzew internautów jest pozytywny. Tym razem mężczyzna skonfrontował się z internautką, która zarzuciła mu "lans na program".

Mateusz z "Rolnik szuka żony" został skrytykowany przez obserwatorkę, która zarzuciła mu, że program potraktował jak "trampolinę" do popularności, a jego udział był tylko próbą zwrócenia na siebie uwagi. Mężczyzna szybko i celnie odpowiedział.

Mateusz z "Rolnik szuka żony" wykłóca się z internautką

Mateusz z "Rolnik szuka żony" na swoim koncie na Instagramie wrzucił post, w którym wyraził opinię na temat polskiego rządu. Skrytykował też media publiczne za nierzetelne przedstawianie faktów, a polityków określił mianem "garstki kumatych, którzy naobiecują dobrodziejstw". Jako że często zarzuca mu się żarty z udziału w programie, jedna z obserwatorek zwróciła uwagę na jego motywacje. Zarzuciła, że zgłosił się do "Rolnika..." dla lansu.

Lansik w programie się przydał - napisała pod jego postem.
 

Kandydat Magdy z "Rolnik szuka żony" nie pozostał dłużny i zaczął dopytywać, co kryje się za tym sformułowaniem. 

Rozwiń proszę swoją myśl. Śmiało, wytłumacz, do czego się lansik przydał?

Zobacz też: "Rolnik szuka żony". Mateusz pokazał się w nowym wydaniu i śpiewa do suszarki: Czy gdybym zgolił wąsa, to byś została?

Dziewczyna z kolei wprost napisała, że udział w programie posłużył mu do wybicia się i zaistnienia w mediach społecznościowych, a relacja z rolniczką z góry były skazane na porażkę, bowiem chłopak nie planował się zaangażować.

Gdybyś nie wziął udziału w programie. Nikt by o Tobie nie usłyszał.... Moim zdaniem... Zgłosiłeś się, by zaistnieć w mediach społecznościowych, a nie dlatego, że szukałeś miłości... - odpisała.

Matusz dosyć szybko został wyprowadzony z równowagi, nie czuł się też usatysfakcjonowany odpowiedzią internautki i zasugerował, że nie ma pojęcia o jego motywacjach. Zaczął również krytykować jej sposób przekazu informacji.

Myślałem, że dowiem się czegoś ciekawego lub istotnego, a tu klapa. Wytłumacz mi jedno proszę, jak już rozmawiamy. Czy przed 1990 rokiem był inny program nauczania na języku polskim? W sensie nie kumam, czemu niektórzy ludzie urodzeni przed tym rokiem lub nawet sporo starsi nadużywają wielokropków - napisał złośliwie.

Internautka stwierdziła z kolei, że nie ma się o co przyczepić, więc skupił się na... wielokropkach w jej zdaniach. Zasugerował, że ma problem z zaburzeniami - cokolwiek to znaczy.

Laska, to, że Ty się czepiasz, nie znaczy, że ja też jestem z zaburzeniami. Po co miałbym się czepiać? Jestem normalny i nie interesuje mnie, czy mnie followujesz, czy nie, czy się ze mną zgadzasz, czy nie i czy mnie lubisz, czy nie. Nie mam pojęcia, kim jesteś i nawet szkoda mi jednego kliknięcia na Twój nick, żeby to sprawdzić, bo zwyczajnie mnie to nie interesuje. Napisałaś twierdząco "lansik sie przydał", więc zapytałem do czego, bo może coś przegapiłem. Nie odpowiedziałaś na moje pytanie, tylko zarzuciłaś mi jakieś dziwne rzeczy. Jeśli tak bardzo interesuje Cię moje stanowisko w tej sprawie, to odpowiem. Miłości szukałem i szukam nadal, ale nie jestem desperatem i nic na siłę, pozdrawiam serdecznie. O wielokropkach wspominałem, bo po prostu nie da się tego czytać - odpisał kąśliwie. 

Niesłuszna krytyka ze strony obserwatorki?

Zobacz wideo Mateusz z "Rolnik szuka żony" zapuścił wąs i śpiewa do suszarki
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.