Hanna Lis stara się chronić swoją prywatność. Dziennikarka nie opowiada publicznie o swoim życiu rodzinnym. Nawet jej rozstanie z Tomaszem Lisem nie zostało nigdy oficjalnie przez nią potwierdzone. Sama zainteresowana często wypowiada się na tematy społeczne, niekiedy odnosząc się do własnych doświadczeń. Tak było i tym razem, gdy z Krzysztofem Ibiszem w programie "Demakijaż" rozmawiali na temat ciąży. Hanna Lis wróciła wspomnieniami do przykrych momentów ze swojego życia.
Hanna Lis jest szczęśliwą mamą 19-letniej Anny i 21-letniej Julii. Obie ciąże dziennikarki były zagrożone, o czym opowiedziała dziennikarka w rozmowie z Ibiszem. Pierwszej ciąży o mały włos nie straciła. Najbardziej uderzające jest to, co powiedział do niej lekarz podczas badania.
Julki o mały włos nie straciłam. Pamiętam, że leżałam w szpitalu i nad głową lekarze mówili: 'Nie, to jest już po ciąży’, jeden mówił do drugiego: 'To co, może wyskrobiemy?'. Ja leżałam, w ogóle nie widziałam, co się dzieje- wspomina dziennikarka.
Jak wspomina Hanna Lis, była to jedna z najgorszych nocy w jej życiu.
Tak przeleżałam całą noc, pod dwiema kroplówkami, i rano zawieźli mnie na wózku inwalidzkim, żeby zrobić USG i zobaczyć, jak to lekarz nazwał, 'czy to już się ewakuowało'. Było to, delikatnie rzecz ujmując, bardzo przykre - dodała.
Na szczęście podczas kolejnego badania, Hannę Lis czekała miła niespodzianka.
Pamiętam, że lekarz zaczyna mi jeździć tym urządzeniem po brzuchu i mówi tak nagle: 'Słuchajcie, Jezus Maria, to żyje!'. Wtedy dostałam takiego kopa - zdradziła prezenterka.
Dla Hanny Lis od zawsze to dzieci były ważniejsze od kariery. Nic więc dziwnego, że to właśnie dla nich na jakiś czas przerwała karierę.