Ewa Minge jest tą gwiazdą, która nie tylko aktywnie prowadzi media społecznościowe, ale i chętnie komentuje tematy społeczne. Ostatnio odniosła się do wyborów prezydenckich w USA, co wywołało niemałą burzę w sieci. Teraz jednak poruszyła inny bardzo ważny temat - problem głodu.
By jeszcze lepiej zobrazować, jak duży jest ten problem, przytoczyła historię swojej koleżanki z klasy, która żyła w skrajnej biedzie. Obszerny post opublikowała na Instagramie.
Pamiętam moje pierwsze starcie w szkole podstawowej z biedą. Prawdziwą biedą, wielodzietna rodzina mieszkająca na strychu bez prądu i wody, wszy, ubrania za małe, za duże i wiele innych mankamentów. Choć była to komuna i każdy mógł mieć chleb, to nie pamiętam, z jakiego powodu oni chleba nie mieli. Bieda była niby powodem oczywistym, ojciec tej rodziny pamiętam był ciężko chory, a matka chyba nie radziła sobie z rzeczywistością. Dzieci drobnica rok po roku od sześciu do dwunastu - zaczęła.
Opowiedziała o dziewczynce, z którą chodziła do klasy. Wyznała, że sama dzieliła się z nią jedzeniem, by nie zjadała kleju (tak kleju).
Moja koleżanka z klasy miała 7 lat i już wtedy z wyczuciem wrodzonym, dzieliłam się śniadaniem, mówiąc, że nie jestem głodna i czy mogłaby zjeść za mnie, bo mama mnie skrzyczy, jak wrócę z kanapkami. Udawałam, ze nie widzę jej biedy. Czułam już jako dziecko, że mogę ją upokorzyć. Bieda bywa bowiem bardzo dumna. Mało komu przyszło do głowy, że dziewczynka zjada klej ze słoiczka nie dlatego, że jest głupia i chce rozśmieszyć klasę, tylko klej był robiony min z mąki ziemniaczanej i gasił jej głód. Pani robiła go w wielkim słoiku na lekcje plastyki. Słoik szybko był opróżniany niby dla żartu. Odkąd moje cztery kanapki wędrowały dla niej, słoik był nietknięty.
Następnie trudną historię porównała do dzisiejszych czasów i pandemii koronawirusa.
Lubimy pomagać, urządzać wielkie akcje, licytacje, pomaganie stało się modne i bardzo dobrze. Ale najbardziej pomożemy teraz sobie i wszystkim dookoła jak przestaniemy jęczeć, ze oto spotkał nas dramat, bo nie pojedziemy do rodziny na święta, bo trzeba chodzić w masce, bo..., bo...., bo.....i bo ! Popatrzmy może, bo...idą mrozy czy ktoś nie śpi na dworze, czy dziecko z sąsiedniego mieszkania dalej nosi sandały w listopadzie? Że w śmietniku ktoś szuka śniadania, a my wywalamy tam dobre jedzenie, zamiast zanieść do noclegowni lub zaprosić do domu na to śniadanie tego człowieka spod śmietnika. Mam podobno za szerokie serce, ale chyba lepiej mieć za szerokie serce jak d....e, w której wiecznie się coś przewraca. Nie jestem bez uszczerbku z okazji COVID wręcz odwrotnie. Moje życie, to nie pasmo fajerwerków, ale wieczne narzekanie jest mi obce - zakończyła.
Pod postem pojawiło się wiele komentarzy i miłych słów. Internauci nie tylko dziękuję Ewie za taki post, ale i są pod wrażeniem. Ich zdaniem, dawno nikt nie opowiedział o tym trudnym temacie w taki właśnie sposób.
Pani Ewo dawno nie przeczytałam nic równie mądrego.
Pani Ewo, od dawna czytam, obserwuję i podziwiam... Mądre słowa. - komentują fani.
Jeżeli i Wy chcecie wesprzeć dzieci, które także mierzą się z biedą i brakiem jedzenia, możecie wpłacić datki na fundacje. Warto dodać, że organizacji jest wiele, a poniżej wymienimy niektóre z nich.
Podaruj Dzieciom Święta
link do zbiórki - https://pomagam.pl/podarujswieta
Uratuj życie dziecku w Afryce Zachodniej i Środkowej
link do zbiórki - https://unicef.pl/chce-pomoc/nasze-akcje/uratuj-dziecko-w-afryce
Pajacyk - od wielu lat żywi dzieci
link do zbiórki - https://www.pajacyk.pl/#darowizna