Rzeczniczka ofiary Dominica D'Angelica: Sprawcy podpisali się swoimi imionami na jej ciele. Opowiedziała też o przebiegu rozprawy

Dominic D'Angelica nie schodzi z nagłówków. Rzeczniczka jego ofiary opowiedziała w wywiadzie o kulisach sprawy.

Od poniedziałku jednym z najgłośniejszych tematów w polskim show-biznesie jest przeszłość Dominica D'Angeliki. W sieci pojawiły się wycinki z gazet sprzed lat oraz informacje o tym, że aspirujący model został oskarżony o przestępstwo na tle seksualnym. Przeszłość dopadła go na chwilę przed finałem programu "Top Model", co poskutkowało natychmiastowym usunięciem z show.

Zobacz wideo "Top Model". Patrycja pokazała, jak spędza czas z finalistami. Nieoczekiwanie dołączył do nich uczestnik, który odpadł z show

Dominic D'Angelica zakończy karierę?

Portal Ofeminin skontaktował się z rzeczniczką poszkodowanej i jej rodziny. W USA jest to osoba, która reprezentuje ofiary w mediach, jednak nie jest ich prawnikiem. Kobieta potwierdziła, że 20 sierpnia skontaktowała się z produkcją programu "Top Model" za pośrednictwem Instagrama. Wtedy też przekazała informacje o przeszłości Dominica. Wiadomość nie spotkała się z żadną reakcją. Bardzo możliwe, że po prostu nie została odczytana.

Rzeczniczka przyznaje, że nastoletnia ofiara uczestniczka "Top Model" bardzo szybko zgłosiła się do lekarza. 

Z mojego doświadczenia pracy z wieloma ofiarami przemocy seksualnej, mogę powiedzieć, że była to jedna z szybszych reakcji. W ciągu kilku godzin od zdarzenia dziewczyna trafiła do pielęgniarki, która zbadała ją pod kątem napaści seksualnej.

Podczas badania na jaw wyszły makabryczne fakty.

Na plecach i pośladkach dziewczyny widniały napisy. Sprawcy podpisali się swoimi imionami na jej ciele, gdy dziewczyna była nieprzytomna. Mama ocalałej jest w posiadaniu tych zdjęć, jednak odradzamy ich publikację.

Dominic D'Angelica uśmiechał się podczas rozprawy w sądzie

Rzeczniczka poszkodowanej zdaje się nie wierzyć w skruchę Dominica. Ma jednak ku temu powody. Początkujący celebryta nie przeprosił nastolatki, a od kilku lat mimo kryminalnej przeszłości usiłuje zrobić karierę w telewizji. Mama ofiary jest wściekła i nie może zaakceptować jego "zuchwałości i bezczelności". Do myślenia daje również zachowanie Dominica podczas rozprawy sądowej.

Od tamtych wydarzeń minęło już wiele lat. Rozmawiałam dziś z mamą ofiary, która przypomniała mi, o jego zachowaniu z sali sądowej. Kobieta czytała wtedy stanowisko, które opisywało wpływ wydarzeń z 2011 roku na życie jej córki. Z piątkowej uczennicy zamieniła się w dziewczynę, która przestała kontynuować edukację w szkole. I jej mama wspominała, że podczas czytania tego stanowiska, Dominic uśmiechał się pod nosem, a nawet śmiał się - czytamy w wywiadzie z rzeczniczką.

Co więcej, na sali obecne były nastoletnie cheerleaderki, które wspierały D'Angelikę.

Dominic nie był jedynym sprawcą. Towarzyszący mu Cody Butler został skazany na karę pozbawienia wolności. Zdaniem rodziców poszkodowanej różnica w wyroku może wynikać z tego, że D'Angelica był broniony przez prywatnego adwokata, a jego kolega otrzymał obrońcę z urzędu.

Na koniec rzeczniczka przyznała, że mimo upływu lat, ofiara Dominica nadal boryka się z traumą.

Ocalała jest przepiękną osobą. Jest sportowcem, pracuje jako modelka i studiuje. To wszystko jest dla niej bardzo trudne. Mamy nadzieję, że będzie się stawała coraz silniejsza. A ona bardzo się stara.

Już dziś finał "Top Model". Jesteśmy ciekawi, czy prowadzący i jury odniosą się do tego skandalu.

Więcej o:
Copyright © Agora SA