Aleksander Skowroński nie żyje. Aktor szerszej publiczności był znany głównie z seriali: "Na dobre i na złe" oraz "U Pana Boga w ogródku". Przez wiele lat występował także w teatrach. Nie są znane dokładne przyczyny jego śmierci. Wiadomo jednak, że borykał się z wieloma problemami zdrowotnymi, a ostatnie lata były dla niego trudne także ze względów finansowych.
O śmierci Aleksandra Skowrońskiego poinformował Związek Artystów Scen Polskich w specjalnym wpisie na Facebooku.
Dzisiaj, nie doczekawszy zbliżających się 85. urodzin, odszedł Aleksander Skowroński, aktor przez wiele lat związany z Teatrem Lalki i Aktora Miniatura w Gdańsku, gdzie zadebiutował, grając postać Melchiora w „Pastorałce” Schillera w reżyserii Natalii Gołębskiej, z Towarzystwem Wierszalin w Białymstoku, Teatrem Dramatycznym im. Aleksandra Węgierki w Białymstoku oraz Wybrzeże w Gdańsku. W dowód uznania dla jego dokonań artystycznych Sekcja Teatrów Lalkowych ZASP wyróżniła go w 2012 roku swoją najwyższą Nagrodą HENRYK. Odszedł niezapomniany emerytowany ogniomistrz, ojciec komendanta z obrazu "U pana Boga w ogródku”... Żegnaj!- czytamy we wpisie.
Aleksander Skowroński chorował na serce, miał zwyrodnienie stawów, niewydolność oddechową, a także cukrzycę. Aktor miał także problemy finansowe. Mieszkał w zadłużonym mieszkaniu komunalnym, w którym nie działała większość sprzętów. Warunki w lokalu były na tyle złe, że latem tego roku reżyser Adam Nalepa zainicjował zbiórkę na rzecz aktora na stronie siempomaga.pl. Zebrano wówczas 170 tysięcy złotych.