Maciej Stuhr z Katarzyną Błażejewską-Stuhr postanowili pomóc czeczeńskiej rodzinie. Nie skupili się jednak na doraźnych działaniach z dystansem, ale - co bardzo rzadko spotykane - zdecydowali się zaprosić ich pod swój dach.
Żona Macieja Stuhra, Katarzyna zaangażowała się w działalność organizacji skupionej wokół pomocy czeczeńskim kobietom z dziećmi, którym udało się uciec z kraju i dotrzeć do Polski. Miała jednak wrażenie, że organizacja zbiórek i spotkań to za mało. Podjęła decyzję, że chciałaby zaprosić któreś z dzieci do swojego domu. Koordynatorka projektu przystała na propozycję i wkrótce w mieszkaniu Stuhrów pojawił się Edi. Następnie zdecydowała się skontaktować również z jego mamą.
Postanowiłam, że chciałabym porozmawiać z jego mamą. Wiedziałam, że ona ma na koncie potworne doświadczenia. Jej mąż i jego rodzina zabierali jej dzieci i, zgodnie z prawem szariatu, ona nie mogła ich widywać. Wiedziałam, że to, że pozwala mi się opiekować swoim synem, to akt ogromnego zaufania wobec mnie. I zaczęłyśmy się spotykać - rozpoczyna swoją historię w Plejadzie Stuhr-Błażejewska.
Okazało się, że kobieta otrzymała nakaz wyjazdu z Czeczenii, dlatego żona Stuhra pomogła jej uzyskać azyl w Polsce. Najpierw matka Ediego żyła w wynajętym mieszkaniu, jednak po utracie pracy nie mogła pozwolić sobie na dalszy najem. Tym razem również otrzymała pomoc od rodziny Stuhrów.
Zaproponowaliśmy jej, by zamieszkali u nas. I tak od pół roku żyjemy razem - opowiedziała Katarzyna Błażejewska-Stuhr.
Okazuje się, że wspólne mieszkanie z Czeczenami wymagało sporo pracy po obu stronach, związanej z różnicami kulturowymi i religijnymi. W kraju uchodźców panuje silne przekonanie o patriarchacie, dlatego 13-letni Edi nie był przygotowany na to, że będzie musiał wykonywać obowiązki domowe.
Mam poczucie, że oni, mieszkając u nas, są w stanie poznać zupełnie inną kulturę i mentalność. Edi, który ma teraz 13 lat, nie mógł się nadziwić, widząc Maćka robiącego kiedyś śniadanie. Nie rozumiał, jak to możliwe, że mężczyzna gotuje, skoro kobieta jest w domu. Trochę na przekór temu, mobilizuję Ediego do różnych działań i czasem proszę go, tak jak mojego syna, by odkurzył dom. (...) Nagle okazywało się, że nic mu się nie stanie, jak pomoże w sprzątaniu. A gdyby nie mieszkali u nas, to by tego nie zrozumiał. Z całym szacunkiem do ich kultury i religii, ale wydaje mi się, że jeśli mieszkają w Polsce, to są sytuacje, w których powinni uszanować nasze zwyczaje.
Warto wspomnieć, że reżim panujący w Czeczenii zmusza mieszkańców do ucieczek z ojczyzny. Nieprzerwanie od 2000 roku to właśnie Czeczeni stanowią największą liczbę osób starających się o ochronę w Polsce.
Zobacz też: Maciej Stuhr napisał poruszający list do córki z okazji jej urodzin. "Pamiętasz, jak w domu bywałem gościem"