Taco Hemingway dementuje, że ubiegał się o pomoc z programu rządowego: Próbują mnie podpiąć pod festiwal chciwości

Taco Hemingway zabrał głos w sprawie zapomogi od Ministerstwa Kultury po tym, jak kilka portali zarzuciło mu, że ubiegał się o dotacje. Raper tłumaczy, nie przebierając w słowach, dlaczego nie chciał skorzystać z rządowego programu.

Fundusz Wsparcia Kultury powstał w celu niesienia pomocy artystom, którzy z powodu rozprzestrzeniającej się pandemii i obostrzeń z tego wynikających (zakazu organizowania imprez i koncertów), znaleźli się w trudnej sytuacji materialnej. Na ten cel rząd przeznaczył 400 milionów złotych. O ile sam projekt spotkał się z aprobatą ze strony branży, tak lista beneficjentów wywołała lawinę komentarzy w sieci. Mimo że Piotr Gliński czasowo wstrzymał wypłaty z funduszu, wciąż trwa burza wokół systemu przyznawania pieniędzy

ZOBACZ TEŻ: Kazik Staszewski ostro o dotacjach rządu dla artystów: "Od tych... nic nie chcemy"

Taco Hemingway dementuje, że ubiegał się o zapomogę z Funduszu Wsparcia Kultury

W mediach pojawiły się insynuacje, jakoby Taco Hemingway był jednym z beneficjentów Funduszu Wsparcia Kultury. Raper wydał oświadczenie, w którym dementuje krążące pogłoski i zaprzecza, że kiedykolwiek starał się o zapomogę z pieniędzy publicznych: 

Wbrew temu, co próbują sugerować niektóre media, nie pobrałem, ani nie ubiegałam się o ani jedną złotówkę z rządowego programu zapomogi dla artystów. Zdając sobie sprawę ze swojej uprzywilejowanej pozycji, NIGDY nie starałbym się o jakiekolwiek środki publiczne, których celem jest pomoc osobom i biznesom poszkodowanym przez pandemię - czytamy.

Filip Szcześniak dodaje, że jego zdaniem artyści z pierwszych stron gazet nie powinni ubiegać się o dofinansowanie, ponieważ ich budżet nie jest zagrożony: 

Uważam, że osoby z pierwszych stron gazet, osoby z lukratywnymi kontraktami reklamowymi i pokaźnymi dochodami z tantiem, nie powinny wyciągać dłoni po żadne pieniądze publiczne - nieważne czy "leżą na stole" i "czekają, żeby je wziąć", czy nie. O dotacyjnym skandalu dowiedziałem się wczoraj, ze zdziwieniem i rozgoryczeniem obserwując listę znanych nazwisk obok bajońskich sum zapomogi.

Raper wytłumaczył również, skąd wzięły się pogłoski o jego rzekomym udziale w programie wsparcia:

Natomiast dzisiaj zobaczyłem, że kilka portali próbuje mnie podpiąć pod ten festiwal chciwości, jednocześnie zarzucając mi hipokryzję. Mylnie sugeruje się, że trafić miały do mnie pieniądze, o które ubiegał się mój manager Jan Porębski. Tymczasem prowadzi on własną firmę eventową, współpracującą z wieloma artystami i artystkami i, jak wiele osób z branży, ubiegał się o dofinansowanie swojej działalności celem opłacenia pracowników: kierowców, dźwiękowców, dostawców sprzętu, ludzi z produkcji; czyli pracowników branży, których pandemia pozbawiła środków do życia. Ani złotówka z zapomogi nie miała trafić do mnie.

Taco Hemingway na koniec napisał, że "afera" wokół Funduszu Wsparcia Kultury to przykład "niewłaściwego dysponowania pieniędzmi publicznymi". Dodał również, że sam wsparł sporą sumą polską ochronę zdrowia:

W maju przelałem znaczącą kwotę na pomoc polskiej służbie zdrowia, bo widzę i wiem od znajomych lekarzy, jak bardzo jest niedofinansowana. Mam jednak świadomość, że to obowiązkiem państwa powinno być finansowanie tak służby zdrowia, jak i pracowników innych branż, którzy zostali najsilniej poszkodowani w wyniku pandemii. Z ulgą przyjąłem informację Ministerstwa Kultury o tym, że rząd przynajmniej chwilowo wstrzymuje planowane wypłaty. Oburzenie społeczeństwa zaczyna zbierać swoje plony. Być może ktoś rzetelnie zastanowi się, komu faktycznie potrzebna jest pomoc, a kto doskonale poradzi sobie bez niej.

Myślicie, że po oświadczeniu Taco Hemingwaya gwiazdy zrobią rachunek sumienia i pójdą w jego ślady?

Taco Hemingway o Funduszu Wsparcia KulturyTaco Hemingway o Funduszu Wsparcia Kultury instagram.com/tacohemingway

Więcej o:
Copyright © Agora SA