Ogólny wydźwięk nagrania może z pozoru wydawać się niewinny. Heidi Klum razem z mężem podczas wspólnej kąpieli organizują sobie prywatny koncert i starają się zaśpiewać w dwugłosie popularny utwór, chwaląc się przy okazji swoimi "umiejętnościami" wokalnymi. Jednak okoliczności, w których powstał filmik, są z reguły zaliczane do sfery intymnej i mocno naruszają prywatność pary. Modelka udokumentowała, jak pląsa nago z ukochanym pod prysznicem, a wideo puściła w eter.
Naga Heidi Klum pod prysznicem z mężem
Internauci, którzy obserwują profil niemieckiej modelki, mieli okazję być świadkami wspólnej kąpieli Heidi i gitarzysty zespołu Tokio Hotel, Toma Kaulitza. Małżonkowie, którzy na ślubnym kobiercu stanęli prawie dwa lata temu, sfilmowali pod prysznicem swój wokalny występ. Intymnym nagraniem nie omieszkali podzielić się z fanami i dodatkowo zaczepnie zapytali użytkowników Instagrama, czy potrafią odgadnąć, jaki film oglądali, zanim znaleźli się w zaparowanej kabinie.
Heidi Klum z mężem pod prysznicem Instagram/ @heidiklum
Pytanie było nawiązaniem do utworu, który małżonkowie wspólnie wykonali, a mowa o piosence znanej z "Krainy lodu II". Rozbawieni internauci mieli jednak inne przypuszczenia i zasugerowali, że to raczej film o miłosno-erotycznych przygodach Greya i Any był inspiracją do uwiecznienia w obiektywie kamery wspólnej kąpieli.
Jak "50 twarzy Greya" - czytamy w komentarzach.
Niektórzy fani modelki skupili się nie tyle na wizualnej oprawie udostępnionego w mediach społecznościowych filmiku, co na rzekomych umiejętnościach wokalnych Heidi. Docenili wokal Klum.
Pokochałam to wideo. Brzmisz na nim świetnie!
Muzyczny popis małżonków został jednak przyćmiony przez ich ubogą stylizację. Oboje w końcu wystąpili w strojach Adama i Ewy, co nie pozwalało widzom w pełni skupić się na dźwiękowej oprawie nagrania.
