M"The Crown" pojawi się na Netflixie już pod koniec tego tygodnia, a wraz z nim - debiutująca w roli Margaret Thatcher Gillian Anderson. Nie da się ukryć, że to właśnie postać słynnej polityczki i - genialna zresztą - metamorfoza aktorki wzbudzają w tym sezonie niemal takie same emocje, jak wątek księcia Karola i księżnej Diany. Gillian Anderson musiała długo pracować nad poznaniem i zrozumieniem swojej postaci, w którą się wciela. Wiemy, że wizualnie z pewnością udało się oddać cechy urody premier Wielkiej Brytanii, jednak jak aktorka sprawdzi się w nowej roli - dowiemy się już 15 listopada.
Gillian Anderson wkrótce pojawi się na ekranie za sprawą roli Margaret Thatcher w "The Crown". Aktorka jest już jednak znana szerszej publiczności za sprawą agentki Scully z "Z Archiwum X". Oprócz udziału w serialu telewizyjnym wystąpiła również w kilku produkcjach przeznaczonych na duży ekran, m.in. grając u boku Sharon Stone w filmie "Potężny i szlachetny" i kinowej wersji "Z Archiwum X".
Ostatnio wystąpiła także w "Sex Education", gdzie wcieliła się w matkę jednego z bohaterów, Jean Milburn.
Kariera Gillian bez wątpienia nabierze tempa za sprawą roli w "The Crown". Już dziś jej słynna charakteryzacja na Margaret Thatcher zalewa internet i pojawia się niemal wszędzie. Gwiazda wygląda na ekranie tak, jakby przeniosła się wprost do lat 70., a jej wyraz twarzy i mimika idealnie oddają styl bycia premier Wielkiej Brytanii. Anderson w wywiadzie z "Harper's Bazaar" zdradziła, jak przygotowywała się do roli.
Zobacz też: Młoda i piękna Margaret Thatcher. Tak, to naprawdę "żelazna dama".
Musiałam dojść do punktu, w którym moja rola nie będzie miała nic wspólnego z moimi opiniami na temat jej działań. Chodziło mi najbardziej o nią, jako człowieka, jej motywacje jako polityka i przede wszystkim jako matki - powiedziała Anderson.
Serialowa Thatcher przyznaje, że mentalne przygotowanie do roli to długi i złożony proces.
Do pewnego stopnia bardzo pomocne jest dla aktora, przynajmniej z mojego doświadczenia, zakochanie się w granej przez siebie postaci, niezależnie od tego, co o niej sądzisz - szczególnie, jeśli jest to postać historyczna - mówiła dalej.
W "The Crown" będziemy mogli przyjrzeć się nie tylko jej działaniom politycznym, ale i specyficznej relacji z królową Elżbietą II. To właśnie ona wciągnie Zjednoczone Królestwo w walkę o Falklandy-Malwiny, powodując tym samym zgrzyty we Wspólnocie Narodów. Thatcher, będąca pierwszą kobietą-premier w historii państwa, stanie się także powodem, dla którego Brytyjczycy zaczną obawiać się, czy jej kontrowersyjna polityka jest właściwa - zaczną zresztą także odczuwać pierwsze konsekwencje jej rządów.
W serialu widzowie zobaczą liczne nawiązania do historii Wielkiej Brytanii w kontekście rodziny królewskiej. W czwartym sezonie "The Crown" akcja rozgrywa się na przełomie lat 70. i 80. XX wieku. Jako najważniejsze wątki można wymienić próbę zapewnienia przez królową Elżbietę II gwarancji sukcesji tronu, napięcia między nią, a Margaret Thatcher i rodzący się romans Karola z Dianą Spencer, a także dalsze, tragiczne losy pary.
Myślicie, że sprawdzi się w tej roli?