Gdy zapadł wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że aborcja w przypadku ciężkiego uszkodzenia płodu jest niezgodna z Konstytucją, polskie miasta zalały fale protestów. Na ulice wyszły tłumy kobiet, ale nie zabrakło także mężczyzn wyrażających swój sprzeciw i oburzenie wobec wyroku.
W sieci również trwają protesty i do nich możemy zaliczyć poruszające historie gwiazd show-biznesu. Wiele z nich zdecydowała się opowiedzieć o swoich traumatycznych przeżyciach związanych z ciążami. Gwiazdy mówiły też o stracie dzieci. W tym gronie znalazła się Joanna Koroniewska. Teraz aktorka zdecydowała się jeszcze raz poruszyć ten temat.
Aktorka przyznała w rozmowie, że opublikowała post o utraconych ciążach, ponieważ "zrobiło jej się smutno i ciężko na sercu" po wyroku TK. Nie ukrywa w rozmowie z naTemat, że "coś w niej pękło".
Nie mogłam się pogodzić z tym, żeby w tak trudnych i traumatycznych momentach ktoś decydował za kobietę - powiedziała.
Mimo to Joanna Koroniewska podkreśliła, że "nie jest za aborcją na życzenie", ponieważ każde życie jest warte ochrony. Dodała również, że z własnych doświadczeń wie, że ktoś, kto nie przechodził przez takie piekło, nie zrozumie kobiet. Joanna Koroniewska musiała przez dziewięć miesięcy ciąży leżeć. Miała również traumatyczne przeżycia w drugiej ciąży. Gdy jednak padło pytanie, co czuje kobieta, która wie, że nosi pod sercem chore dziecko lub że płód obumrze, aktorka nie była w stanie o tym mówić.
Nie mam prawa mówić w imieniu innych kobiet. Jeśli chodzi o moje emocje - nie jestem w stanie nawet teraz o tym z panią porozmawiać. Jestem cała rozedrgana, mam łzy w oczach. To tak ciężki temat dla każdej z nas… To rodzaj bólu nie do opisania, którego się nie zapomina.
Joanna Koroniewska ma cały czas nadzieję, że kobiety zostaną wysłuchane, a dobro zwycięży. Boi się jednak, co będzie dalej, ale czuje, że już nie ma odwrotu i tych protestów nie da się już zatrzymać. Chciałaby, żeby jej córki żyły w kraju, w którym empatia jest słowem-kluczem i w którym jest szacunek dla każdego człowieka, niezależnie od jego poglądów.