Jagna Marczułajtis-Walczak kiedyś była znaną snowboardzistką, jednak gdy przeszła na sportową emeryturę, zdecydowała się pójść w politykę i trafiła do Platformy Obywatelskiej. Chętnie wypowiada się na tematy społeczne i polityczne. Tak było i tym razem, gdy gościła w programie "Fakty po faktach". Polityczka odniosła się do wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Przypomnijmy, że sama wychowuje chore dziecko.
Jagna Marczułajtis-Walczak ma trójkę dzieci. Kilka lat temu urodziła syna, który ma wadę rozwojową mózgu. Podczas badań prenatalnych uświadomiono ją, że dziecko może urodzić się z ciężką wadą serca, ale na szczęście się tak nie stało. Mimo to lekarze dali jej wybór i pozwolili przeprowadzić aborcję, na co się nie zdecydowała. Mimo to sama doskonale rozumie kobiety, które się na to decydują. Nie ocenia ich i chce, aby każda kobieta miała prawo wyboru, tak jak było w jej przypadku.
Od początku do końca ciąży miałam wybór i byłam świadoma tego, że przede mną stoi trudne wyzwanie, że być może czeka mnie urodzenie dziecka, które nie będzie do końca zdrowe. (…) Jako matka przede wszystkim dwóch córek bardzo bym chciała, żeby one nigdy nie stanęły przed takim wyborem. Również nie chciałabym, żeby kobiety były zmuszane do rodzenia dzieci z wadami letalnym- mówiła na antenie TVN 24.
Jagna Marczulajtis-Walczak odniosła się również do przemówienia Jarosława Kaczyńskiego. Jak to określiła, zobaczyła w nim człowieka, przestraszonego skutkami swoich czynów. Dodała, że kiedyś zaprosiła go do swojego domu, aby na własne oczy zobaczył, jak wygląda życie z dzieckiem z niepełnosprawnością.
Chciałabym, żeby przespał się w naszym mieszkaniu i zobaczył, jak wyglądają nieprzespane noce, jak wyglądają poranki, karmienie dziecka z niepełnosprawnością, jak wygląda atak padaczki takiego dziecka i bezradność rodzica w tej sytuacji- dodała.