Jarosław Jakimowicz jest nową gwiazdą telewizji publicznej, a w ostatnim czasie robi wszystko, by było o nim głośno. Otwarcie mówi o poparciu obecnej władzy, często wdając się w medialne afery. Nic dziwnego, że zaskakującym faktem jest to, że jego najstarszy syn ma całkowicie inne poglądy polityczne. Co więcej, 20-letni Jovan po skandalicznym wyroku Trybunału Konstytucyjnego dołączył do protestujących.
Jovan Jakimowicz jest bardzo aktywny w mediach społecznościowych. To właśnie z nich możemy się dowiedzieć, że jest aktywnym uczestnikiem marszy o wolność i prawa kobiet. W dniu wczorajszym opublikował zdjęcie z demonstracji opisując je hashatgiem #tojestwojna.
Poniżej możecie zobaczyć, jak wyglądały protesty.
Jovan ma całkowicie inne poglądy polityczne niż jego ojciec. Podczas ostatnich wyborów na prezydenta opublikował grafikę wspierającą Rafała Trzaskowskiego. Co więcej, zaglądając w jego zapisane relacje na Instagramie, możemy zobaczyć, że również aktywnie wspierał partię Roberta Biedronia. Jeśli zaś chodzi o jawne poparcie dla marszy kobiet po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, to Jarosław Jakimowicz nie zabrał tutaj jednoznacznie stanowiska. Krytykuje, ale akty wandalizmu w kościołach. Wyśmiewa, ale nagrywanie przez posłanki i posłów zamieszania na mównicy sejmowej.
Tymczasem Jarosław Jakimowicz ostatnio wdał się w medialną kłótnię z Marcinem Wójcikiem, który skrytykował telewizję TVP. Jakimowicz oczywiście bronił stacji, w której obecnie prowadzi program "W kontrze". Jego zdaniem wystarczy ludziom zapłacić odpowiednie pieniądze, by nie wyrażali swoich poglądów.
Gdyby Ci zaproponowali 10 tys. to mordę byś trzymał krótko - napisał Jakimowicz w swoim poście.
Otwartym pozostaje pytanie, ile pensji pobiera sam prezenter.