Katarzyna Nosowska dała się poznać jako bezpośrednia artystka, która od kilku lat karmi fanów swoimi przemyślenia zawartymi w tekstach piosenek. Wokalistka wykorzystuje również inne formy przekazu, którymi są aktywność na Instagramie i pisanie książek. W połowie września wydała drugą książkę swojego autorstwa i w ramach promocji dzieła zdobyła się na udzielenie kilku szczerych wywiadów. W jednym z nich opowiedziała o trudnym momencie z dzieciństwa.
Artystka wielokrotnie zajmowała stanowisko w istotnych dla społeczeństwa sprawach. Komentowała wybory prezydenckie, a także dołączyła do bojkotu radiowej Trójki. Okazuje się, że mocno wyrobione zdanie na każdy temat miała już w dzieciństwie. W wieku ośmiu lat zdecydowała, że nie będzie chodzić na religię. Bała się jednak zakomunikować o tym rodzicom i ukrywała ten fakt aż... do dnia pierwszej komunii świętej.
Miałam osiem lat i przez splot wydarzeń zataiłam przed rodzicami, że nie chodzę na religię. Był we mnie lęk przed wytłumaczeniem im, dlaczego tak się stało. Mały problem urósł potem we mnie - dziecku - do monstrualnych rozmiarów. Wszystko oczywiście skończyło się katastrofą. Okazało się, że nie mogłam przystąpić do pierwszej komunii - zdradziła w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Ponoć rodzice wokalistki, nieświadomi wybryku córki, wyprawili jej komunijne przyjęcie, które finalnie nie miało racji bytu. Po latach chłodniej spojrzeli na tę sytuację.
Teraz moja mama ma do siebie żal, że w tym amoku, pośród galaret, kurczaków, oburzonej rodziny, nie pomyślała o małym człowieku.
Spodziewaliście się takich wyznań wokalistki?