Meghan i Harry odłączyli się od rodziny królewskiej, by zasmakować prywatności. Mimo to ciągle jest o nich głośno i wygląda na to, że sami nie zamierzają rezygnować z publicznych wystąpień.
Pod koniec czerwca Meghan Markle i Harry kupili sporą posiadłość w Santa Barbara, a po przeprowadzce zrezygnowali z pojawiania się w mediach. Okazało się jednak, że nie na długo. Para ma za sobą występ w telewizji, gdzie uchylili rąbka tajemnicy i opowiedzieli nieco więcej na temat swoich prywatnych spraw.
Małżonkowie niedawno pojawili się w programie "TIME100", gdzie została ogłoszona lista stu największych twórców, wpływowych osób i liderów świata. Nie oni jednak pojawili się w setce. Ich zadaniem było gratulowanie laureatom. Oboje wczuli się w powierzone im role.
Odgrywacie kluczową rolę dla przyszłości naszej i naszej dzieci. Patrzenie na świat przez pryzmat społeczności jest bardzo ważne, ponieważ musimy na nowo odkryć sposób, w jaki angażujemy się ze sobą w Internecie i poza nim. To, jak żyjemy ze sobą w trybie offline, może nas nauczyć bycia życzliwym lub okrutnym" - tłumaczyła Meghan na wizji.
Harry dopełnił słowa żony swoją wypowiedzią.
Kiedy zło przeważa nad dobrem, niezależnie od tego, czy zdajemy sobie z tego sprawę czy nie, osłabia to naszą zdolność do współczucia i naszą zdolność do postawienia się na miejscu kogoś innego - dodał od siebie książę.
Podczas wystąpienia mieliśmy okazję zobaczyć skrawek ogrodu należącego do posiadłości.