Meghan Markle i księżna Kate wkrótce powiększą swoje rodziny. Jak donosi magazyn "InTouch", kobiety nie mogą się doczekać narodzin córek, jednak już teraz widać, że nie wszystko pójdzie tak gładko, jak planowały. Mimo że ostatnio doszło do porozumienia między księciem Harrym a księciem Williamem wiadomo już, że ciąże partnerek i wybór imienia dla dziecka mogą znów poróżnić rodziny.
Jak donosi magazyn "InTouch", wiadomo, że to Meghan postanowiła pierwsza pochwalić się Kate radosną nowiną o ciąży. Zarówno księżna Kate, jak i Meghan Markle wiedzą, jak wielkie zamieszanie zrobiłaby informacja o podwójnej ciąży, gdyby przedostała się do mediów. W związku z tym są ostrożne w dzieleniu się dobrymi wieściami i najpierw porozmawiały o tym między sobą. Niestety, "InTouch" twierdzi, że o informacji dowiedzieli się również znajomi obu pań, a stąd już bardzo blisko do upublicznienia wieści na cały świat.
Tabloid donosi, że Meghan zadzwoniła do szwagierki i powiedziała o kolejnym potomku, który wkrótce przyjdzie na świat. Gdy usłyszała, że żona Williama także urodzi - i to jeszcze córkę - ogromnie się wzruszyła. Panie sporo dyskutowały o planach związanych z maluchami. Szybko okazało się jednak, że jest coś, co może zburzyć spokój, który towarzyszył rozmowie. Powodem ma być wybrane przez obie kobiety takie samo imię dla dziecka.
MEGHAN I KSIĘŻNA KATE W CIĄŻY INTOUCH
Jak podaje "InTouch" to właśnie imię "Diana" stało się powodem nowej sprzeczki między kobietami. Obie chciałyby oddać hołd zmarłej matce mężów, dlatego sytuacja nie jest prosta. Kto zwycięży w tym konflikcie?
Meghan ma większe szanse ze względu na fakt, że to jej pierwsza okazja, by nadać imię córce. Księżna Kate ma już dziewczynkę - księżniczkę Charlotte, co oznaczałoby, że przegapiła swoją szansę, by uhonorować w ten sposób Dianę.
Dotychczas nikt nie odniósł się do plotek dotyczących nie tylko podwójnej ciąży w rodzinie królewskiej, ale również problemu z wyborem imienia. Jedno jest pewnie - wspomniany, zagraniczny magazyn co jakiś czas donosi o kolejnych ciążach pań. Jak widać - nie do końca rzetelnie.
Myślicie, że jest w tym choć trochę prawdy?