Selma Blair trafiła na pierwsze strony gazet w 2018 roku, kiedy wyznała, że od kilkunastu lat cierpi na stwardnienie rozsiane. Aktorka bardzo długo czekała, aż zostanie zdiagnozowana. Lekarze nie okazywali jej zrozumienia, a objawy tłumaczyli menopauzą. Prawda okazała się być bolesna. Z roku na rok symptomy choroby są coraz silniejsze.
Od czasu poinformowania o chorobie gwiazda regularnie relacjonuje, jak przebiega walka z jej uciążliwymi objawami. Niestety nie jest lekko. Blair wielokrotnie pisała o tym, że bóle całego ciała są nie do zniesienia i dodatkowo utrudniają jej pracę na planach filmowych. Jeszcze w lutym mówiła o sobie "samotna i słaba".
Na szczęście od tamtej pory stan gwiazdy nieco się polepszył. Bardzo możliwe, że udział w tym miała miłość. Aktorka spotyka się z Ronem Carlsonem. Co prawda ostatnio paparazzi "przyłapali" ją w towarzystwie tylko 8-letniego syna, ale i tak widać, że Blair promienieje i zaczęła poruszać się bez wspomagania kulą. Uwagę zwracają też coraz dłuższe włosy. Jeszcze kilka miesięcy temu gwiazda wyłysiała na skutek chemioterapii. Najnowsze zdjęcia gwiazdy znajdziecie w galerii artykułu.
Niestety stwardnienie rozsiane nie jest uleczalne. To przewlekłe schorzenie, które towarzyszy choremu już do końca życia.