Sebastian Karpiel-Bułecka - w przeciwieństwie do wielu muzyków - ma smykałkę nie tylko do muzykowania, ale również prawdziwy fach w ręku. Jest z wykształcenia architektem, co pozwala mu podreperować domowy budżet w czasie, kiedy koncertów jest jak na lekarstwo. Ale nie zamierza ograniczać się do projektowania domów wyłącznie dla znajomych.
Jak donosi tygodnik "Rewia", muzyk ma już sprecyzowane - i bardzo ambitne - plany na przyszłość. Sebastian Karpiel-Bułecka cały czas tworzy nowe projekty, ale chciałby też założyć własną pracownię architektoniczną. I to nie jedną.
Cały czas projektuje. Kreśli te swoje projekty, nawet jak jedziemy na koncert, a najczęściej po koncercie, kiedy potrzebuje wyciszenia. On cały rok ma zamówienia - mówi jeden z jego kolegów. - Chce zacząć od biura w Krakowie, gdzie skończył studia, a w przyszłości chciałby mieć filię w Warszawie - dodaje.
Trzeba przyznać, że jest to bardzo ambitny plan. Jeden z projektów Sebastiana Karpiel-Bułecki to np. jego dom w Zakopanem. Wielokrotnie wspominał też w ostatnich latach, że w jego rodzinie wszyscy mieli smykałkę do budowania, a on ją odziedziczył:
Już dziadek parał się budową domów, ojciec był technikiem budowlanym, mój brat ma duże biuro architektoniczne w Zakopanem, a jego syn został architektem kilka lat temu - mówił w rozmowie z Muratordom.pl.
Utrudnienia w organizacji koncertów przez ostatnie pół roku miały dla niego swoje plusy. Mógł na nowo odnaleźć wyciszoną nieco w ostatnich latach pasję. Choć projektowanie zawsze było obecne w jego życiu (zaprojektował również np. niektóre sprzęty domowe we własnym domu), to zawsze ustępowało muzyce. Teraz priorytety musiały się odwrócić.
Myślicie, że uda mu się zrealizować marzenie o własnej pracowni?