"Titanic" to niebywała historia, która mimo upływu lat nieustannie wzrusza. Premiera filmu miała miejsce w 1997 roku i do dziś ma rzeszę fanów, którzy z chęcią wracają do historii miłości Jacka i Rose. Scenarzyści zrobili wszystko, by w filmie nie brakowało emocji, tych pozytywnych i tych smutnych. Jest wiele niezwykłych scen i odniesień do prawdziwej historii Titanica. Jednak tej z pewnością nie zauważyliście. Jest na samym końcu filmu i gdy ją zobaczycie, łzy same napłyną wam do oczu.
Dokładnie, chodzi o mały szczegół, który mogli zauważyć tylko najbardziej spostrzegawczy widzowie. Dotyczy on końcowej sceny, w której Rose umiera i "wraca" na statek. Przy sławnym zegarze czeka na nią jej ukochany Jack i wyciąga do niej dłoń. Wokół są inni pasażerowie Titanica, którym nie udało się przeżyć katastrofy. Jest tam przyjaciel Jacka, z którym wygrał bilety na statek, urocza dziewczynka Cora, kapitan statku i konstruktor Titanica. Ponadto sala przepełniona jest ludźmi, co obrazuje fakt, jak dużo osób zginęło w tej katastrofie. Większość widzów nie zwraca uwagi na zegar, który właśnie w tej scenie wskazuje nieprzypadkową godzinę. To 2:20 czyli ta, w której RMS Titanic poszedł na dno i już na zawsze zniknął w czeluściach Oceanu Atlantyckiego.
Kochankowie po śmierci spotykają się właśnie o tej godzinie i łączą się już na zawsze.
Zobaczcie jeszcze raz ten niezwykły moment:
ZOBACZ TAKŻE: "Titanic". Jak dziś wyglądają bohaterowie kultowego filmu? Niektórzy zmienili się nie do poznania