Już we wrześniu na ekranach polskich kin pojawi się nowy film Patryka Vegi. "Pętla" ma ukazać prawdę na temat tzw. afery podkarpackiej. Chodzi o ekskluzywne kluby, które były przykrywką dla domów publicznych, w których zabawiali się znani politycy, sportowcy, celebryci, a nawet duchowni. Scen seksu w produkcji nie brakuje i właśnie o nich reżyser wraz z Antkiem Królikowskim zdecydowali się opowiedzieć w najnowszej reklamie filmu. Reżyser zapowiedź zaserwował nam w swoim stylu. Musi być chyba trochę zdesperowany po tym, jak "Bad Boy" zaliczył najsłabsze otwarcie ze wszystkich jego filmów, bo popis szowinistycznego humoru, jaki nam serwuje, przekracza wszelkie granice. W nagraniu nie brakuje seksizmu i oklepanego humoru.
W filmie "Pętla" sceny seksu mają pojawiać się bardzo często. W wielu z nich będzie uczestniczył bohater grany przez Antka Królikowskiego. W sieci pojawił się materiał promocyjny, w którym aktor z reżyserem rozprawiają właśnie o tych scenach. Jak przyznaje sam roześmiany reżyser, scen było tak wiele, że aktor nie miał nawet czasu przedstawić się partnerkom.
Ilość tych partnerek, jakie mój bohater poznaje, z jakimi się styka i rzeczy, które z nimi wyprawia, jest czymś, czego w życiu prywatnym nie zaznałem i nie chcę zaznawać - tłumaczy Królikowski.
Patryk Vega zapewnia fanów, że Antek bardzo dobrze sobie poradził i to bez viagry. Cóż mamy powiedzieć. Gratulujemy.
Dla uniknięcia wątpliwości, Antek stanął na wysokości zadania i zagrał te dziesięć scen seksu bez viagry. Mam nadzieję, że do czasu premiery "Pętli" Antoni wyjdzie z traumy i będzie miał jeszcze kiedykolwiek ochotę uprawiać seks. Płakał mi, że już nie chce, ale byłem dla niego jak matka i dodawałem mu otuchy... - wspomina Vega.
Patryk Vega przyzwyczaił już nas do swojego niekonwencjonalnego poczucia humoru. Nie spodziewamy się po nim oscarowego dzieła, jednak niesmaczne i seksistowskie teksty, jakie zaoferował nam w najnowszym materiale promocyjnym, są kiepskie, nawet jak na niego. Czy to, co zobaczyliście, zachęciło was do kupna biletu do kina? Nas niestety niekoniecznie.