O Krzysztofie S. zrobiło się głośno dwa lata temu, gdy pojawiły się kobiety, które oskarżały muzyka o wykorzystywanie seksualne. Do tych czynów miało dochodzić m.in. w trakcie realizacji programu telewizyjnego programu "Tęczowy Music Box". Wirtualna Polska nagłośniła wtedy sprawę, a do redakcji zaczęły zgłaszać się osoby, które twierdziły, że były molestowane przez muzyka. Jak donosi teraz portal, kobiety opowiedziały już w prokuraturze swoją wersję zdarzeń sprzed lat.
Wirtualna Polska ustaliła, że prokuratura ma już zeznania sześciu kobiet, które oskarżają muzyka. Jako nastolatki miały być molestowane i gwałcone.
Postępowanie jest w toku, jest prowadzone w sprawie, znajduje się na zaawansowanym etapie. W roli pokrzywdzonych występuje sześć osób. Krzysztof S. nie został przesłuchany - powiedziała Wirtualnej Polsce Mirosława Chyr, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Redaktorzy WP próbowali skontaktować się także z muzykiem, jednak - jak piszą - gdy usłyszał pytanie, rozłączył się.
Jedna z cytowanych przez WP kobiet opowiedziała, jak spotkała muzyka. Zwierzyła się, że wspomnienia o artyście są nadal bardzo żywe.
Czas powiedzieć prawdę. Miałam wtedy 14 lat. To była jeszcze szkoła podstawowa. Śpiewałam w chórze. Krzysztof S. do mnie podszedł. Zapytał, jak się nazywam, gdzie mieszkam. Gdy powiedziałam, że w domu dziecka, odparł, że ma w domu starą koszulę i może mi dać. Zaczął mnie odwiedzać w domu dziecka, zabierał do swojego domu, na wyjazdy. Mam dzisiaj ponad 40 lat, a wydaje mi się, że to było wczoraj.
Artysta wzbudził zaufanie, ale przez kolejne cztery lata miał wykorzystywać nieletnią wtedy kobietę.
Zabierał mnie do domu, robił to w samochodzie, na wyjazdach. Miał małe mieszkanie w pobliżu Sejmu, tam też to robił. Mówiłam mu, że jestem dzieckiem, a on na to: nie jesteś dzieckiem, bo miałaś trudne życie, jesteś bardziej dojrzała niż twoje koleżanki - mówiła kobieta.
To nie jedyna tego typu sprawa w polskim show-biznesie. Hanna Banaszak w rozmowie z "Wysokimi Obcasami" opowiedziała o próbie gwałtu. Trener Qczaj zwierzył się, że w dzieciństwie padł ofiarą pedofila.