O Karolinie Pisarek ostatnio jest coraz głośniej. Choć w show-biznesie funkcjonuje od czterech lat (w 2016 roku wzięła udział w piątej edycji "Top Model"), to jednak dopiero niedawno polskie media zaczęły się o niej bardziej rozpisywać. Wcześniej modelka realizowała się zawodowo za granicą i kursowała między wieloma krajami. Zawodowo wiedzie jej się świetnie, osiąga wszystkie swoje cele. Razem z przyjaciółką Martą Gajewską-Komorowską wygrała ostatnią edycję programu "Ameryka Express". Teraz o swoim życiu opowie z najnowszym wydaniu magazynu "VIVA!".
Gwiazda modelingu w rozmowie z dziennikarzami skupi się głównie na życiu osobistym i opowie, jaką jest osobą. Niedawno znów została singielką - na początku czerwca pojawiła się informacja, że rozstała się ze starszym o 17 lat kierowcą wyścigowym z Brazylii. O tym, że są razem, oznajmiła w walentynki. Doszła jednak do wniosku, że chce rozwijać swoją karierę i nie ma czasu na związek. Jednak w rozmowie z "VIVĄ!" zdradziła, czego najbardziej potrzebuje od mężczyzny:
Przede wszystkim musi być chemia między ludźmi, żeby było na czym budować. I lojalność. Dla mnie w związku czy to zawodowym czy prywatnym, lojalność jest najważniejsza - powiedziała.
I choć wie, że w dzisiejszych czasach jest "to towar deficytowy, a ludzie wolą eksperymentować", to jednak nie traci nadziei:
Śmieję się, że jestem trochę staroświecka. To, że chcemy równouprawnienia nie znaczy, że nie chcemy być traktowane jako kobiety, czyli wyjątkowo. Tak jak dba się o kwiaty, róże na przykład. Musisz róży zapewnić właściwe warunki, opiekować się nią, podlewać, troszczyć, wtedy rozkwita. Tak samo jest z kobietą i z mężczyzną w związku. Jestem niezależną kobietą, wszystko co mam zbudowałam własnymi rękoma. Moje życie zawodowe jest wielkim szaleństwem, ale w domu potrzebuję spokoju, normalności i bezpieczeństwa. Od małego moim największym marzeniem było stabilne życie prywatne. Żeby nic się w nim nie zmieniało. Mam nadzieję, że uda mi się spełnić i to marzenie - podkreśliła.
Sama doświadczyła jednak tego, że życie pisze samo scenariusze.
No właśnie. I nie da się tego przewidzieć. Ale uważam, że lepiej być szczęśliwym i żyć w zgodnie ze sobą, niż cierpieć. Podeszłam do tej sprawy w ten sposób, że jak teraz nie podejmę radykalnego kroku, to później obudzę się z płaczem i będzie jeszcze gorzej. Staram się podejmować racjonalne decyzje, ale nigdy nie było tak, że wystarczyło jedno nieporozumienie, jedna kłótnia i koniec związku. O, nie! Jestem waleczna jak lew - dodała.
Podkreśliła, że pomimo swoich warunków fizycznych - jest drobna, wrażliwa i pracuje jako modelka, to nie znaczy "że nie ma siły i że poddaje się". Karolina zapewnia, że jest wręcz przeciwnie i walczy do końca.
Tak jestem nauczona. Mam taką dyscyplinę w sobie, że nie istnieją dla mnie rzeczy niemożliwe, ani rzeczy nie do zrobienia. W "Ameryka Express" to byłam prawdziwa ja. Dziewczyna, która płacze ze szczęścia, ze smutku i kiedy jest wkurzona - zdradziła ze szczerością modelka.
Dodała też, że bardzo łatwo ją zranić, ale jest w niej moc. W domu dalej ma plecak i medale z wyprawy w show TVN-u i nie wyklucza, że kiedyś odda je na cele charytatywne. Na razie jednak mają dla niej symboliczne znaczenie i chce na nie patrzeć. Wywiad z Karoliną Pisarek w "VIVIE!" i okładka z nią ukażą się w najbliższy czwartek.
Karolina Pisarek na okładce 'Vivy!' mat. prasowe