Kilka miesięcy temu w życiu zawodowym Pauliny Krupińskiej zaszła wielka zmiana. Była Miss Polonia wraz z Damianem Michałowskim dołączyła do grona prowadzących śniadaniówkę "Dzień Dobry TVN". Z tego też powodu dzieliła życie codzienne między Warszawę a Kościelisko. Wraz z mężem, Sebastianem Karpielem-Bułecką, podjęli jednak decyzję o powrocie na Podhale na stałe.
W wywiadzie dla "Rewii" modelka zdradziła, że nie planuje przeprowadzki do Warszawy.
Mieszkamy z mamą Sebastiana w domu zaprojektowanym przez niego. Tutaj zostajemy. Teściowa zaproponowała nam swoją pomoc i zapowiedziała, że zajmie się wnukami - powiedziała.
Ponoć klamka już zapadła. Paulina Krupińska odbyła nawet rozmowę z szefostwem. Zależy jej na tym, aby do stolicy przyjeżdżać tylko na 2-3 dni w tygodniu. Jak się okazuje modelka i jej mąż podjęli taką decyzję ze względu na dzieci. Przypomnijmy, że para doczekała się córki Antoniny i syna Jędrzeja.
Chcemy to zrobić dla dzieci. Tam mają przestrzeń, świeże powietrze, kontakt z naturą i są bezpieczniejsze. Mamy dom, podwórko. Widzimy, że dzieci bardzo dobrze się odnajdują i lubią tam być. W Kościelisku jest też nasza duża rodzina - dodała.
Krupińska wyznała też, że w przyszłości planują wraz z mężem przeprowadzkę do zaprojektowanego przez niego domu. Prace nad planem budowy już ruszyły.