Donatan to jeden z największych szowinistów w polskim show-biznesie. Uważa, że seksizm jest śmieszny, a swoimi przemyśleniami dzieli się w mediach społecznościowych. Do jednych z bardziej niesmacznych jego tekstów należy ten, którym skomentował zdjęcie Cleo, przeprowadzającej remont. "Jeśli faktycznie w takim wdzianiu przychodzi na budowę, to realnie może oszczędzić na klejach i substancjach lepkich potrzebnych do budowy" - brzmi. Tym razem wyraził swoje zdanie na temat przemocy wobec dzieci.
Producent muzyczny i twórca hitu "My Słowianie" - w którym kobiety ubrane dość wyuzdanie ubijają masło - dodał na Facebooku życzenia z okazji Dnia Dziecka. We wpisie zwrócił się do swojego ojca, któremu podziękował za stosowanie wobec siebie siły fizycznej.
Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Dziecka! Patrząc na dzisiejszą młodzież influencerów/tiktokerów jestem wdzięczny mojemu Ojcu, że w niełatwych czasach mojego dzieciństwa znalazł chwilę, by czasem zorganizować mi wychowawczy wpi**dol. Wiem... Jestem boomer - napisał.
Skandaliczny post Donata wywołał burzę w komentarzach. Internauci nie są w stanie zrozumieć jego postawy i zastanawiają się, jak może wspierać bicie nieletnich. Co więcej uważają, że przez to, że jest osobą publiczną i ma spore grono fanów (którzy de facto dali popis w komentarzach i podkreślają, że "ojcowska ręka niejednemu by się przydała" - takie zdanie mają zarówno mężczyźni, jak i kobiety) może szerzyć ogólną przemoc, która jak widać nie jest dla niego niczym złym. Wielu próbowało uświadomić mu, jak wielką szkodę może wyrządzić innym:
Może gdyby pana ojciec nauczył pana również szacunku dla innych ludzi, to takie wpisy nie miałyby miejsca! Jako mama bardzo panu współczuję. Musiał być pan źle traktowany i poniżany w dzieciństwie, a skutki tego możemy zauważyć w pana wypowiedziach i zachowaniu - napisała jedna z internautek.
Donatan odniósł się do tych słów i udowodnił, że nic do niego nie dociera i jest zatwardziały w swoich poglądach:
"Nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi!" - zacytował słowa Biblii.
Kolejna wymiana zdań brzmi:
Bardzo ci współczuję. Tylko rodzic, który nie radzi sobie z wychowankiem, bije dziecko. Jednocześnie oczekuje posłuszeństwa i szacunku. Czym to się różni od tresury zwierząt w cyrku? - zwróciła uwagę użytkowniczka Facebooka.
Bicie a dyscyplina to spora różnica. Szkoda, że szukając byleby doczepić się do tego, co piszę, ludzie widzą albo czarne, albo białe - a sens leży pośrodku. Nie ma powodu, żeby mnie żałować, zapewniam cię, że jest mi bardzo dobrze - odpisał producent.
Większość komentujących miała podobne zdanie do tych osób, których cytaty przytoczyliśmy. Donatan na niektóre z nich odpisywał i nawet nie próbował zrozumieć powagi sytuacji. Podkreślił, że "on nie lubi wszystkich ludzi" i "walczy o tytuł najbardziej znienawidzonego celebryty". Poinformował też swoich obserwatorów, że cała sprawa trafiła do jego ojca. Doradził on synowi, żeby "wziął się do pracy, a nie posty wstawiał". Szkoda tylko, że osoba o poglądach tak skrajnie szowinistycznych, ksenofobicznych i propagująca przemoc ma tak ogromne zasięgi.
Zobacz też: Edyta Górniak spoliczkowała Donatana, bo złapał ją za pupę. Teraz on się tłumaczy. Jego słowa są żenujące