Małgorzata Rozenek świetnie porusza się w mediach społecznościowych. Na samym Instagramie śledzi ją ponad 1,2 miliona osób, co zapewne przekłada się na niezłe zarobki. Ciężarna gwiazda bardzo często zamieszcza posty sponsorowane, za które dostaje duże wynagrodzenie. Tym razem reklama nie spodobała się niektórym internautom, którzy zarzucili celebrytce, że mało kogo stać na polecane przez nią produkty i usługi.
Małgorzata Rozenek za kilka tygodni powita na świecie trzecie dziecko. Mimo zaawansowanej ciąży wciąż prężnie działa na Instagramie, gdzie ostatnio zareklamowała specjalny zestaw do pobierania krwi pępowinowej.
Opłaty podstawowe za pobranie, preparatykę i badanie, zdeponowanie komórek macierzystych oraz ich przechowywanie w pierwszym roku życia dziecka, co reklamuje Małgosia, wahają się pomiędzy 1600 zł a 3000 zł i to przy ciąży pojedynczej. Trzeba przyznać, że ceny są dość wysokie, co zauważyły również oburzone internautki.
Proponuję pójść do normalnej pracy, wtedy Pani zobaczy, ile się w Polsce zarabia i na co ludzi stać. Ręce opadają - napisała jedna z obserwatorek.
Małgosia nie pozostała dłużna i szybko odpisała.
Dlaczego mnie Pani atakuje? Czy to jest moja wina, że w Polsce zarabia się tak, a nie inaczej? - dopytywała.
Pod postem kilkoro innych internautów zarzucało Małgosi zbyt częste reklamowanie produktów. Sama zainteresowana przyznała, że promuje jedynie te rzeczy, z którymi się utożsamia.
Przekonała was?
ZOBACZ TEŻ: Małgorzata Rozenek jest w 9. miesiącu ciąży i narzeka na niedogodności. "Jeszcze będziemy szczupłe"