Weronika Marczuk wreszcie może spełniać się w roli matki. 17 stycznia tego roku urodziła córeczkę. Mała Ania jest dla niej prawdziwym skarbem, szczególnie, że aktorka pochowała już dwoje dzieci z poprzednich niedonoszonych ciąż. Była żona Cezarego Pazury chętnie chwali się swoją pociechą w mediach społecznościowych, publikując fotografie malucha. Tym razem podzieliła się z użytkownikami Instagrama przemyśleniami na temat macierzyństwa. Weronika wspomniała, że w końcu po dwóch latach wyrzeczeń, związanych między innymi ze stanem błogosławionym, mogła wrócić na Mazury i pokazać córce świat "bez maski".
Aktorka udostępniła fotorelację z pobytu na Mazurach. Weronika pozuje na tle pożółconego rzepakiem pola. Chwali się, że córka uwielbia występy mamy. Marczuk przyznała, że czekała aż dwa lata, by znów pojawić się w polskiej krainie jezior. Wspomniała o wyrzeczeniach, które związane są z macierzyństwem, ale także i wielkim szczęściu.
Pierwszy cudowny weekend na pięknej ziemi mazurskiej od prawie dwóch lat. Były jednak ważniejsze sprawy, które na długo uniemożliwiły poruszanie się i bywanie. Aneczka wynagrodziła nam wyrzeczenia z nawiązką. Mała Ania lubi występy, bo i nóżkami i rączkami razem ze mną próbuje zapanować nad rytmem - czytamy na profilu gwiazdy.
Marczuk cieszy się z faktu, że po raz pierwszy od narodzin córki może swobodnie pokazać jej świat i piękno natury bez ograniczającej maseczki na twarzy.
Wczoraj minęło 16 tygodni po porodzie. Cieszymy się pierwszym wyjazdem z córeczką, możemy wreszcie jej pokazywać świat, nie będąc w maskach, cieszyć się przyrodą i sobą.
Pod opublikowanym w mediach społecznościowych postem pojawiło się mnóstwo ciepłych słów od fanów Weroniki, którzy zauważyli, że w końcu na twarzy aktorki zagościł uśmiech.