Justyna Żyła próbowała na stałe zaistnieć w show-biznesie, ale nie do końca jej się to udało. Wprawdzie po medialnym oskarżeniu męża o zdradę wystąpiła w "Tańcu z gwiazdami" i poprowadziła swój autorski program, ale na tym koniec. Szybko wróciła do rodzinnego domu w górach i jest raczej instagramową celebrytką, aniżeli ściankową gwiazdą. Mimo wszystko walczy o atencję i podąża za trendami. Ostatnio wzięła udział w #pillowchallenge.
Była żona skoczka narciarskiego ma świetny kontakt ze swoimi obserwatorami. Często publikuje na Instagramie nowe post. Zazwyczaj są to pięknie udekorowane potrawy - Justyna jest bardzo dobrą kucharką, ale i urocze fotografie z dziećmi. W czwartek jednak korzystając ze słonecznej pogody, Żyła postanowiła wziąć udział w modnym ostatnio w sieci wyzwaniu. Zapozowała w sukience z poduszki. Całość uzupełniła czarną torbą od Chanel i szpilkami w różnych kolorach, czerwonym i niebieskim. W dłoni trzymała... miotłę.
Internauci z radością komplementowali celebrytkę.
Brawo kobieto za odwagę, za styl, za oryginalność i za jaja!
Najlepsze zdjęcie, jakie widziałam z tymi poduszkami.
Justyna, rozbiłaś bank, brawo!
Niektórzy potrzebują pięknych szat, by wyglądać dobrze, a są osoby, którym wystarczy, że są ubrane w poduszkę, a i tak są piękne.
Nie obyło się też bez uszczypliwości i chamskich komentarzy.
Ale wiocha!
A gdzie masz maseczkę?
Żeby nie pani były, byłabyś kochana szarą myszką, a robisz z siebie gwiazdę.
Na ostatni komentarz Justyna odpowiedziała.
Biorę udział w challengu proszę pana i zdrówka życzę.
Trzeba oddać Justynie, że na tle innych gwiazd nieźle się postarała. Według nas, "chanelka" za kilkanaście tysięcy "robi robotę".