W grudniu zakończyło się śledztwo w sprawie Jarosława Bieniuka, który według zeznań 28-letniej modelki Sylwii Sz. miał dopuścić się wobec niej czynności seksualnych. Już kilka miesięcy temu prokuratura informowała, że zgromadzony materiał dowodowy nie dał podstaw do postawienia mu zarzutu gwałtu, jednak do sądu trafił akt oskarżenia, w którym zarzuca się mu dostarczenie narkotyków dwóm osobom. Grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności.
18 lutego doszło do pierwszej rozprawy. Elegancko ubrany Jarosław Bieniuk pojawił się w sądzie w towarzystwie dwóch adwokatów. Jak donosi nasz informator, jeszcze przed wejściem do budynku omawiali wspólnie ostatnie sprawy. Po minie byłego piłkarza widać było, że był bardzo przejęty.
Jarosław Bieniuk witał się z wszystkimi dziennikarzami, których był naprawdę tłum. Wyglądał na bardzo zestresowanego sytuacją i chciał jak najszybciej wejść na salę, gdzie inni nie mieli wstępu - donosi nasz informator.
Był bardzo milczący i nie odpowiadał na pytania dziennikarzy.
Nic się nie odezwał. Był smutny i wystraszony całą sytuacją. Widać było, że najchętniej schowałby się pod ziemię - dowiedzieliśmy się.
Ulga na jego twarzy pojawiła się, gdy przyszła sędzia i mógł wejść na salę, gdzie zabrakło dziennikarzy. Sąd na wniosek obrońców oskarżonego wyłączył jawność procesu. Jak się jeszcze dowiedzieliśmy, pojawiają się świadkowie, którzy zeznają w sprawie.
Więcej zdjęć zobaczycie w naszej galerii
AW