W zeszłym roku fani twórczości Patryka Vegi mogli zobaczyć jego film "Polityka". Reżyser wziął pod lupę polską scenę polityczną i starał się pokazać, jak zachowują się członkowie partii, gdy znikają kamery i dziennikarze. Choć Vega był początkowo bardzo dumny ze swego dzieła i nie ukrywał, że "przez nie może stracić wszystko, włącznie z bezpieczeństwem swoich bliskich", to teraz uważa, że nie powinien go robić.
Kilka miesięcy temu Patryk Vega udzielił wywiadu, w którym opowiadał, że jest uzależniony od przelewów - dlatego też tak często powstawały kolejne produkcje. Jak się jednak okazuje, wszystko się zmieniło. W rozmowie z Plejadą wyznał, że postanowił zostać ascetą, w związku z czym sprzedaje samochód i biżuterię. Przyznał też, że "doznał iluminacji" i już wie, jakie filmy chce robić. Jak wspomnieliśmy, żałuje nakręcenia "Polityki".
Uważam, że nie powinienem robić, chociażby "Polityki". To było apogeum zapędzenia się w grzech w moim życiu - powiedział Plejadzie.
W dalszej części rozmowy opowiedział, co nim wtedy kierowało i przyznał się, że tak naprawdę nie interesuje się polityką.
Zrobiłem ten film tylko po to, by sięgnąć do portfeli ludzi, a nie do ich serc. Jestem bodaj ostatnią osobą, która powinna zabierać się za tego typu kino. Byłem tylko raz na wyborach - w wieku 18 lat. Nie czytam ani gazet, ani publicystyki w internecie. W ogóle nie interesuje mnie scena polityczna. Co więcej, mam gdzieś, kto rządzi w naszym kraju. W związku z tym polityka to ostatni temat, za który powinienem się brać. No ale zapędziłem się w pogoni za sukcesem i pieniędzmi. Dziś żałuję, że nakręciłem ten film - dodał.
Jak na razie 21 lutego do kin trafi film "Bad Boy", w którym zagrają m.in. Antek Królikowski oraz Piotr Stramowski. Jednak reżyser zapowiedział, że już pracuje nad "pierwszym prawdziwym filmem w jego życiu". Będzie miał on premierę 4 września.
AW