Marcin Gortat został zaproszony na polską premierę serialu. Pojawił się, ale niestety nie wytrwał do końca. Teraz oburzony opublikował na Twitterze wpis, w którym tłumaczy, dlaczego opuścił salę.
18 grudnia na Torze Służewiec w Warszawie odbył się pokaz przedpremierowy serialu "Wiedźmin", gdzie wyemitowano trzy pierwsze odcinki produkcji. Na gali nie zabrakło odtwórców głównych ról, a także producenta wykonawczego serialu Tomasza Bagińskiego. Wśród gości pojawił się też Marcin Gortat. Dzień po premierze Gortat nie pochwalił się jednak wrażeniami, jakie miał po seansie. Napisał za to, i to dosadnie, co sądzi o organizacji eventu. Okazuje się, że koszykarz był oburzony, że jemu, podobnie jak pozostałym gościom, kazano czekać na seans.
Chciałem podziękować za zaproszenie na premierę Netflixa „Wiedźmin”, ale po oczekiwaniu dwóch godzin postanowiłem opuścić salę. Ktoś jest naprawdę niepoważny. Po setnej powtórce soundtracku bałem się, że będzie mi się śniła w nocy - napisał.
O co chodzi Gortatowi? Otóż przed seansem na ekranie pojawił się oficjalny plakat "Wiedźmina", a z głośników leciał fragment ścieżki dźwiękowej do serialu, który trwał kilkadziesiąt sekund - zapętlony, przez ponad 2 godziny. Ponadto muzyka była bardzo głośna. Goście irytowali się więc, że zaproszono ich na 17.30, a rozmowy na scenie zaczęły się dopiero o 20. Pokaz odcinków odbył się jeszcze później, bo o 21.
Pod wpisem Gortata pojawiło się mnóstwo komentarzy. Fanom serialu nie spodobało się zachowanie sportowca. Złośliwi wytknęli koszykarzowi, że prawdopodobnie zachowałby się zupełnie inaczej, gdyby chodziło o premierę produkcji TVP.
Jakby to była premiera TVP, to byłoby co do sekundy, tak jak spotkanie z pierwszą osobą z Polski bez wizy na lotnisku w Los Angeles.
Szkoda. Dałbyś info czy "Korona królów" lepsza.
Fani daliby się pokroić za taką możliwość, a niektórzy wychodzą w trakcie... - pisali.
A co wy myślicie o zachowaniu Marcina Gortata?
AG
"Wiedźmin" - zwiastun ostateczny, czyli jeszcze więcej... Jaskra i Ciri!