Sam incydent miał miejsce w listopadzie 2018 roku, niedaleko posiadłości aktora. W trakcie poszukiwania miejsca parkingowego Alec Baldwin miał zaatakować i pobić mężczyznę polskiego pochodzenia. Został aresztowany i, jak informuje portal "USA Today", zostały mu postawione zarzuty o napaść.
Ofiarą domniemanego ataku był Wojciech Cieszkowski - imigrant z Polski, który prowadzi firmę budowlaną w USA. Cieszkowski po rzekomej napaści trafił do szpitala z obrażeniami, które, jak mówił mediom po zajściu, "bolały", ale nie były szczególnie poważne.
W rozmowie z "USA Today" Alec Baldwin wielokrotnie podkreślał, że opisywane zdarzenia nie miały w ogóle miejsca, a Polak zwyczajnie kłamie, próbując go oczernić. Aktor zdecydował się pozwać mężczyznę o pomówienia. Przyznaje się tylko do "lekkiego popchnięcia" Cieszkowskiego.
W "USA Today" prawnik Cieszkowskiego ocenił pozew Baldwina jako absurdalny
To desperacka taktyka uciszenia mojego klienta.
Alec Baldwin twierdzi, że napaść na Cieszkowskiego została wymyślona i gdyby Polak mówił prawdę, jego obrażenia byłyby jakkolwiek widoczne na ciele. Tymczasem, jak mówi Baldwin, Cieszkowski obrażeń nie miał, co dowodzi tego, że nie doszło w ogóle do ataku.
Problemy ma nie tylko Alec Boldwin. Koniecznie zobaczcie największe konflikty polskich gwiazd