Robert Śmigielski i Weronika Rosati od kilku miesięcy toczą batalię sądową. Aktorka po tym, jak przeżyła ze strony ortopedy liczne upokorzenia, zażądała, by sąd ograniczył prawa rodzicielskie Śmigielskiego. Wnosiła też o wysokie alimenty. I choć byli kochankowie ostatnio widują się głównie w obecności prawników, teraz mogło dojść do spotkania "sam na sam". Paparazzi przyłapali mężczyznę, jak przez długi czas stał pod znajdującym się w centrum Warszawy mieszkaniem aktorki.
Robert Śmigielski pod mieszkaniem Weroniki Rosati
Ortopeda ma świadomość, że wiele już stracił. Bowiem według amerykańskiego prawa i orzeczenia tamtejszego sądu, ma tymczasowy zakaz zbliżania się do aktorki i Elizabeth.
Tymczasowy zakaz zbliżania w USA wydawany jest rutynowo, zawsze jako forma zabezpieczenia już w momencie składania wniosku o zakaz zbliżania, a więc bez badania jego merytorycznych przesłanek. Postępowanie rozpoznawcze prowadzone w tym zakresie przez sąd w Los Angeles jeszcze się nie odbyło - wyjaśnia obrońca mężczyzny, Kamila Zagórska.
Niemniej jednak Śmigielski chyba stęsknił się za Weroniką i córką. Poniedziałkowy - wyjątkowo chłodny swoją drogą wieczór - spędził, stojąc na mrozie pod apartamentem Rosati w centrum Warszawy (zdjęcia możecie zobaczyć w naszej galerii). Z relacji świadków wynika, że spoglądał w okno swojej byłej przez półtorej godziny.
Jak oceniacie takie zachowanie? Nas trochę martwi.
CW