O Chrissy Teigen znów jest głośno. Niestety, media po raz kolejny zainteresowały się nie jej dokonaniami zawodowymi (przypominamy, jest modelką), a skandalem. Tym razem falę kontrowersji wywołał jej najnowszy tatuaż przedstawiający daty urodzin jej rodziców, męża oraz dzieci: Luny Simone i Milesa Theodore'a.
Żona Johna Legenda pochwaliła się ostatnio w sieci wizytą w studiu tatuażu. Modelka z miejsca pokazała też efekty sesji. Na jej przedramieniu pojawił się ciąg cyfr. Jak się okazuje, są to daty urodzin jej najbliższych.
Chociaż "dziara" powinna budzić przyjemne skojarzenia, to internauci są podzieleni. Wielu z nich porównało tatuaż do tych, jakie nosili Żydzi w obozach koncentracyjnych.
Chrissy, wiem, że nie chciałaś do tego nawiązać swoim tatuażem, ale zachęcam do przejrzenia historii holokaustu...
Może to być bardzo obraźliwe, nawet jeśli nie taki był twój zamiar.
Żydzi nie będą zadowoleni - czytamy w komentarzach.
Jak to bywa, są i tacy, którym tatuaż Chrissy bardzo się spodobał. Pojawiły się też głosy, jakoby nowa ozdoba na ciele modelki przedstawiała liczby w loterii.
Też wytatuowałem sobie totolotka - pisze rozbawiony internauta.
Jesteśmy ciekawi, co Wy myślicie o tatuażu Teigen. Może budzić kontrowersje?
MŁ