Justin Bieber i Hailey Baldwin drugi raz powiedzieli sobie "tak". Ślub wyprawili w "prywatnym" gronie najbliższych 154 przyjaciół i nie zaprosili żadnych mediów do pokazywania uroczystości. Znaleźli nawet sprytny sposób, jak się uchronić przed paparazzi w helikopterach.
Justin i Hailey współżyją z mediami od tylu lat, że doskonale wiedzieli, do czego paparazzi będą zdolni, żeby tylko zrobić ukradkiem zdjęcia na ich ślubie. Dlatego znaczna część poniedziałkowej ceremonii odbyła się za zamkniętymi drzwiami ekskluzywnego hotelu. Nie dało się jednak uniknąć momentów, w których państwo młodzi byliby na dworze. Na tę ewentualność przygotowano specjalną ochronę przed paparazzi w helikopterach.
Był to spory, biały namiot. Niosło go czterech ochroniarzy, którzy chronili pannę młodą przed wścibskimi spojrzeniami kamer. Dzięki temu na razie jedyne zdjęcia ze ślubu Justina Biebera i Hailey Baldwin, jakie mamy, pochodzą od samych gości weselnych. Paparazzi uchwycili tylko zamazane zdjęcie grupowe przed kaplicą, w której młodzi powiedzieli sobie sakramentalne "tak".
Sposobem na paparazzi pochwaliła się sama panna młoda na swoim Instastories. Pokazała zdjęcie z namiotem i ochroniarzami i dopisała:
Wielkie *na pohybel* helikopterom! (Hailey użyła tu emotikonek, symbolizujących niecenzuralny gest)
Sprytne? Jeszcze jak!