Temat zwolnienia Barabry Kurdej-Szatan zelektryzował media. Aktorka, która była ulubienicą widzów TVP i prowadziła kilka popularnych programów rozrywkowych, z dnia na dzień straciła pracę. Co więcej, dowiedziała się o tym przez telefon i to od kolegi z produkcji. Więcej na ten temat możecie przeczytać TUTAJ.
Popierałam różne marsze protestacyjne, co było sprzeczne z polityką władz stacji, a jednocześnie uwielbiałam programy, które prowadziłam - mówiła aktorka.
Gwiazdę szybko przejął Polsat. Wiemy już, że wraz z mężem, Rafałem Szatanem, wezmą udział w najnowszej edycji "Tańca z gwiazdami". Teraz aktorka udzieliła wywiadu magazynowi "Party". Przyznała w nim, że nie żałuje zaistniałej sytuacji.
Przynajmniej mogę sobie spojrzeć w twarz! Nie potrafiłabym np. nie wspierać praw kobiet czy środowisk LGBT. Przecież wielu moich znajomych artystów, normalnych, bardzo dobrych, uczciwych ludzi to geje czy lesbijki - wyznała Kurdej-Szatan w "Party"
Skomentowała także ostatnie wydarzenia w Białymstoku:
Jestem za tym, żebyśmy wzajemnie szanowali i akceptowali siebie, swojego poglądy i przekonania. Nie rozumiem tego, co ostatnio zdarzyło się w Białymstoku. To potworne. Nie możemy pozwalać na agresję, to do niczego dobrego nie prowadzi! Mam nadzieję, że ci agresorzy to zrozumieją prędzej niż później. Ale jestem też przeciwna drwieniu z religii, obrażaniu Maryi czy innych symboli wiary - dodała.
MM
Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata show-biznesu, zaobserwuj nas na Instagramie >>>>