Piotr Krajewski został brutalnie pobity, w efekcie trafił do szpitala w Gdyni. W rozmowie z "Super Expressem" projektant przyznał, że został napadnięty, bo sprawcy uznali go za geja. Krajewski opowiadał również, że kiedy zgłosił całą sprawę na policję, nie został odpowiednio potraktowany. Teraz głos w tej sprawie zabrała sama policja.
Piotr Krajewski w wyniku pobicia stracił przytomność. Doznał także złamania kości oraz urazu mózgu. Do szpitala trafił także z wybitymi zębami. Kiedy po rekonwalescencji zgłosił sprawę na policji, miał usłyszeć, że wygląda zbyt prowokacyjnie.
Na komendzie usłyszałem, że jest piątek, godzina prawie 17 i czy nie miałem kiedy przyjść. Policjant powiedział, że mam się cieszyć, że żyję i że zbyt prowokacyjnie wyglądam. A monitoringu nie ma, bo kasują go po 30 dniach - relacjonował w rozmowie "Super Expressem".
Po komentarz w tej sprawie skontaktowaliśmy się z policją w Gdyni. Usłyszeliśmy, że sprawa jest jeszcze w toku.
Policjanci weryfikują jeszcze te informacje medialne. Jeszcze dziś funkcjonariusze spotkają się z mężczyzną, żeby szczegółowo wyjaśnić tę sprawę - powiedział asp. szt Jarosław Biały po. oficera prasowego Komendanta Miejskiego Policji w Gdyni.
Myślicie, że niebawem cała sprawa się wyjaśni?
AG