Izabela Janachowska 10 maja po raz pierwszy została mamą. Na świecie powitała syna, który otrzymał imię Christopher Alexander. Chłopiec natychmiast stał się oczkiem w głowie rodziców. Niedawno ekspertka od ślubów świętowała już pierwszy miesiąc jego życia i między innymi z tej okazji do swojego domu zaprosiła dziennikarza "Dzień Dobry TVN", Mateusza Hładkiego.
Izabela już na samym początku pokazała synka i przyznała, że niezły z niego śpioch.
Nic go nie rusza. Jak już zaśnie, to śpi jak kamień. Z zasypianiem też nie ma problemu. Kiedy śpi nie przeszkadza mu działalność w kuchni, sprzątanie, odkurzacz.
Dodała, że nie sprawia większych problemów, ale swoje macierzyństwo wyobrażała sobie troszeczkę inaczej. Przede wszystkim myślała, że od razu po porodzie zatrudni nianię i "poleci z koleżankami na miasto". Tak się jednak nie stało i Izabela stała się mamą na pełen etat. Przyznała też, że nie planowała karmić syna piersią. Gdy dziennikarz zapytał o powód, Janachowska wyznała:
Mnie to się do końca nie podoba. Jeżeli kobiety wystawiają gołe piersi w centrach handlowych, to jest dla mnie na granicy dobrego smaku. Gdybym musiała nakarmić małego w miejscu publicznym, to szukałabym ustronnego miejsca.
Co ciekawe, Izabela tuż po porodzie bała się wręcz wziąć synka na ręce, ponieważ był wyjątkowo mały. Pierwsze dni w nowej roli były więc dla niej naprawdę stresujące. Tym bardziej, że Christopher był wcześniakiem.
Lekarz mi powiedział: Izabela, ty rodzisz. Nie zorientowałam się nawet.
Janachowska zdradziła także, skąd wziął się pomysł na imię dla synka. Okazuje się, że nazywa się po tacie, ale w języku angielskim, ponieważ imię "Krzysztof" sprawia dużo problemów w wymowie poza granicami Polski.
My dużo wyjeżdżamy, dużo podróżujemy. Myślę, że mały będzie kształcił się gdzieś dalej w świecie, więc chcieliśmy mu ułatwić tę drogę - mówiła.
No i tajemnica imienia w końcu rozwiązana!
DH