Sophie Turner i Joe Jonassą małżeństwem zaledwie od miesiąca. Aktorka nie kryje, że poznała swojego męża w okolicznościach nie do pozazdroszczenia. Przechodziła akurat załamanie nerwowe i chorowała na depresję połączoną z zaburzeniami odżywiania. Joe Jonas, jak sama przyznaje, wyrwał ją z błędnego koła i tym samym uratował jej życie.
Sophie Turner miała 20 lat, kiedy Joe Jonas wysłał jej prywatną wiadomość na Instagramie. Tak rozpoczął się ich romans, który w maju tego roku zakończył się ślubem. Jednak trzy lata temu Sophie była w bardzo złym stanie psychicznym. Aktorka tak opowiadała o tym, co się z nią działo:
Przechodziłam wtedy przez taki czas, kiedy było ze mną bardzo źle - psychicznie. A on mówił mi wtedy: Nie mogę być z tobą, jeśli sama się nie kochasz. Nie mogę patrzeć, jak kochasz mnie bardziej, niż samą siebie. I to było coś, to co on zrobił. Myślę teraz, że w pewnym sensie uratował mi wtedy życie - mówiła Sophie Turner w wywiadzie dla "Sunday Times"
Sophie Turner była już wtedy od kilku lat na celowniku wszystkich mediów. Każdy jej krok był uważnie śledzony ze względu na rosnącą popularność "Gry o Tron" z każdym kolejnym sezonem.
Negatywne komentarze na temat mojej postaci wywołały u mnie chorobę. Leczyłam się 5, 6 lat na depresję. Rozważałam samobójstwo. Byłam absolutnie nieszczęśliwa i kompletnie rozwalona w środku. Nagle, kiedy miałam 17 lat, mój metabolizm zwolnił. Zmieniło się wszystko, nawet moja skóra. Ludzie to komentowali, a ja to wszystko czytałam - każdy komentarz zaprzątał moje myśli, to było jedyne, co miałam w głowie. Liczenie kalorii, "dzisiaj jem tylko orzeszki"... Przestałam mieć okres na rok - wtedy zdecydowałam się na terapię.
Sophie Turner i Joe Jonas przechodzili również trudne chwile jeszcze przed zawarciem związku małżeńskiego. Jak mówi aktorka, był taki moment, że się rozstali.
To był najgorszy dzień w naszym życiu. Przez chwilę mieliśmy wątpliwości. Ale już następnego dnia zachowywaliśmy się, jakby nic się nie stało.
Stało się to zaledwie na dzień przed ich ślubem w Vegas.