Udział Justyny Żyły w wiosennej edycji "Tańca z gwiazdami" był dla wszystkich sporym zaskoczeniem. Kobieta zasłynęła rok temu publicznym praniem brudów z byłym już mężem, Piotrem Żyłą. Skandal obyczajowy okazał się być dla niej przepustką do sławy. Dziś aspirująca celebrytka ma już na swoim koncie okładkę "Playboya" oraz własny program telewizyjny.
Widzowie szybko przekonali się, że Żyła wyjątkowo nie ma drygu do tańca. Co tydzień ona i Tomasz Barański otrzymywali najniższe noty od jurorów. Nie obyło się też bez kąśliwych uwag Andrzeja Grabowskiego i Iwony Pavlović.
Pomimo tego, celebrytce udało się dobrnąć aż do piątego odcinka. Nieudany walc wiedeński był jej ostatnim tańcem w programie. Do tej pory Barański bronił swojej partnerki, jednak w rozmowie z "Fleszem" tancerz po raz pierwszy szczerze wypowiedział się o jej zdolnościach tanecznych.
Nasz debiut był najgorszym wyste?pem w historii "Tan?ca z gwiazdami", niestety musze? to powiedziec? z pełna? odpowiedzialnos?cia?. Praca z Justyna? to dla mnie nauka cierpliwos?ci. - przyznał w wywiadzie dla magazynu.
Przypomnijmy, że w pierwszym odcinku para otrzymała tylko 8 punktów - to najniższy wynik w historii programu.
Tomasz Barański zapewnił jednak, że zżył się z Justyną Żyłą i uważa ją za dobrą i empatyczną osobę. Jak zauważył, bywa ona czasem naiwna i to może stać za jej złą prasą.
MŁ