Edyta Górniak opowiedziała o chorobie syna. "Moje dziecko umierało"

Edyta Górniak ma za sobą trudne miesiące. Tym razem diwa zdradziła, że jej syn Allan otarł się niedawno o śmierć.

Ubiegłoroczny (nieudany) związek Edyty Górniak z Mateuszem Zalewskim pozwolił diwie na nowo cieszyć się zainteresowaniem mediów. Ta dla podtrzymania uwagi zdecydowała się nawet na udział w programie "Agent-Gwiazdy". Niestety, zrezygnowała po zaledwie dwóch odcinkach. Tym razem Górniak opowiedziała w mediach o chorobie, jaką przeszedł jej jedyny syn - Allan.

Zobacz wideo

Edyta Górniak o chorobie Allana

Edyta Górniak była ostatnio gościem Krzysztofa Ibisza w jego programie "Demakijaż" (Polsat Cafe). Zgodnie z formatem, piosenkarka zdecydowała się opowiedzieć o sprawach, którymi do tej pory nie dzieliła się z mediami. Kilka miesięcy temu diwa poinformowała fanów, że w minionym roku poroniła. Jak się okazało, to nie był jedyny dramat, z jakim musiała się zmierzyć w ostatnim czasie. Jej syn Allan poważnie zachorował.

Usłyszałam w słuchawce głos mojego dziecka, jakiego w życiu nie słyszałam. Powiedział, że bardzo bolał go brzuch, więc wszedł do wanny z ciepłą wodą, a teraz nie może z niej wstać, bo jeszcze bardziej go boli - wyznała Górniak w programie.

Piosenkarka była wtedy w samolocie do Warszawy, gdzie miała nagrywać program telewizyjny. Z powodu zobowiązań zawodowych nie mogła pomóc swojemu dziecku. Tu nieoceniony okazał się być sąsiad i przyjaciel Edyty Górniak - David Foster, kanadyjski muzyk i kompozytor. Na jej prośbę zawiózł Allana do prywatnej kliniki. Tam okazało się, że przyczyną jego boleści był rozlany wyrostek, a ciepła woda jedynie pogorszyła sprawę.

Gwiazda chciała jak najszybciej wrócić do Los Angeles, ale najbliższy samolot z Warszawy startował dopiero za 10 godzin. W tym czasie za oceanem rozgrywały się dramatyczne sceny.

Trzymali go na morfinie ponad 30 godzin. Moje dziecko umierało. Czekali na mój podpis, żeby przeprowadzić operację. Tam boją się zrobić cokolwiek bez podpisu. Allan miał przez to zakażony organizm, nie chciał się wybudzić - wspominała Górniak.

Ostatecznie zabieg skończył się sukcesem i Allan wrócił do zdrowia. Leczenie w prywatnej klinice kosztowało aż 90 tysięcy dolarów, a to dużo nawet jak na możliwości diwy, do czego przyznała się w programie Ibisza. Na szczęście, tym razem znów mogła liczyć na wsparcie swojego przyjaciela. David Foster uregulował cały rachunek w szpitalu.

Ja mu jestem wdzięczna do końca życia, że zawiózł moje dziecko do szpitala i uratował mu życie. Allan inaczej by nie żył - podsumowała piosenkarka.

Trzeba przyznać, że taki sąsiad i przyjaciel w jednym to prawdziwy skarb.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.