Ostatnie dni nie są zbyt udane dla polskich skoczków. W sobotnim konkursie w Innsbrucku Kamil Stoch zajął 5. miejsce. Najlepszym zawodnikiem na dużej skoczni okazał się Markus Eisenbichler. Srebro wywalczył jego rodak - Karl Geiger, a brąz Szwajcar, Killian Peier.
Po niezbyt udanych skokach Stoch musiał stawić czoło pytaniom dziennikarzy. Reporter Eurosportu zapytał go, dlaczego podopieczni Stefana Horngachera nie odegrali w konkursie głównych ról (używając jednak nieopatrznie słowa "my"). Skoczek szybko zripostował.
Piękny, emocjonujący konkurs, tylko szkoda, że to nie my odgrywaliśmy w nim głównych ról - zagaił dziennikarz.
Jak chcieliście odgrywać główne role, trzeba było zapiąć narty i skoczyć - odpowiedział ze śmiechem Stoch.
Skoczek za chwilę wytłumaczył już nieco łagodniej, co sądzi o zaistniałej sytuacji. Zapewnił, że robił wszystko, co mógł i dał z siebie wszystko:
Mówiąc poważnie, uważam, że odgrywaliśmy główne role. Ja przynajmniej walczyłem do samego końca, starałem się oddawać najlepsze skoki, na jakie mnie stać i nie byłem daleki od tego. Po takiej walce, każde miejsce jest dobre - dodał.
Nagranie fragmentu wywiadu udostępniła m.in. psycholog Dorota Zawadzka. Pojawiło się ono na jej profilu na Twitterze:
Niestety, Polakom w następnym konkursie, tym razem drużynowym, nie udało się osiągnąć sukcesu. W niedzielę stanęli tuż za podium i zajęli 4. miejsce. Zwycięzcami zostali Niemcy. Za nimi znaleźli się Austriacy i Japończycy.
AW