Zawrotna kariera Dawida Kwiatkowskiego rozpoczęła się zaledwie pięć lat temu. W tak krótkim czasie 22-latek z Gorzowa Wielkopolskiego zdążył wydać 5 pięć płyt, zagrać ponad pół tysiąca koncertów i wystąpić w programie "The Voice Kids". Te sukcesy przełożyły się na zarobki. Kwiatkowski jest obecnie zaliczany do grona najbogatszych polskich muzyków.
Do tej pory idol polskich nastolatek stronił od skandali. Ostatnie doniesienia o tym, jakoby Kwiatkowski nie płacił swoim muzykom mogą jednak zaburzyć jego nieskazitelny wizerunek. Afera rozpoczęła się od wpisu na Facebooku, jaki zamieścił Przemek Świrek - były już gitarzysta w zespole "Kwiata".
W poście, który został usunięty z Facebooka, Świrek oskarżył ekipę Kwiatkowskiego o niedokonywanie wypłat w terminie. Muzycy mieli głośno dopominać się o pieniądze.
Pożegnałem się z zespołem Dawida Kwiatkowskiego ze względu na trwające od końca 2016 roku ciągłe problemy z wypłacaniem muzykom ich gaży za koncerty. W dniu mojej rezygnacji firma winna była mi kilkanaście tysięcy złotych - napisał rozgoryczony gitarzysta.
Jak poinformował Świrek, zaległe pieniądze dla zespołu zostały przeznaczone na inny cel.
Okazało się, że pieniądze, o które stale musieliśmy się upominać, które zarobiłem latem ciężką pracą, często ryzykowaniem swojego życia, przeznaczone zostały na film dokumentalny, który powstaje o Dawidzie Kwiatkowskim.
Dawid Kwiatkowski KAPIF
Post byłego gitarzysty Dawida Kwiatkowskiego wywołał burzę w Internecie. Wokalista odniósł się do zarzutów na swoim Instagramie, w tym samym czasie jego manager przedstawił oficjalne oświadczenie.
Odnosząc się do wczorajszych doniesień, przypominam, że kwota „pieniędzy jak nie było, tak nie ma” to 1500 zł i dotyczyła jednego koncertu, który do tej pory nie został rozliczony przez Organizatora Wydarzenia - firmę zewnętrzną - czytamy w mailu.
Igor Pilewicz zasugerował też, że roztrząsanie sytuacji publicznie może być próbą odegrania się Świrka za zwolnienie z zespołu.
Dość dziwnym zbiegiem okoliczności jest fakt, że prowadzone były rozmowy o nawiązaniu ponownie współpracy z Przemkiem, ale ostatecznie zdecydowaliśmy się na inną osobę, która przed tym szykanującym postem, dodała na swój profil FB informację, że rozpoczęła pracę w zespole Dawida.
Jest grupa ludzi, którzy ewidentnie chcą szkodzić, wyolbrzymiając wiele sytuacji, które wystarczy załatwić normalną rozmową, zamykając temat w 5 minut. Oczywiście jesteśmy świadomi, że im większy sukces osiągasz, tym więcej osób to boli. Jest to przykre, ale taka jest ta branża.
Co myślicie o tej sytuacji?
MŁ