O kulinarnej pasji Justyny Żyły wiedział każdy, kto śledził jej Instagram. Żona Piotra Żyły chętnie chwaliła się obserwatorom swoimi wymyślnymi daniami, za co zbierała sporo pochwał. Nic dziwnego, że pasję postanowiła przekuć w biznes i założyła swój kanał na YouTubie o nazwie "Uwa Żyła. W pierwszym opublikowanym wideo podkreśliła, że spełnia tym samym swoje marzenie.
Pod debiutanckim filmem świeżo upieczonej vlogerki posypał się jednak hejt. Ludzie zarzucali Żyle, że nazwisko męża w nazwie kanału to tani chwyt i próba żerowania na jego sukcesie.
Nie jestem hejterem ani nic z tych rzeczy. Po prostu nie rozumiem, dlaczego w nazwie swojego kanału używasz nazwiska swojego męża, skoro go nienawidzisz - tak brzmi najpopularniejszy komentarz pod filmem.
Kolejne nie są lepsze.
Odrobina godności. Playboy pod maryjką, oczernianie i gnojenie męża, obrączka i pierścioneczki, a potem kanalik pod nazwiskiem męża, odrobina godności. Rób "rozwódko nikt" pod własnym nazwiskiem. Żenada.
Justyna Żyła zapytana, jak odnosi się do krytycznych komentarzy, stwierdziła, że "Żyła" to też jej nazwisko, które nosi od 12 lat:
Na moje nazwisko pracowałam 12 lat, będąc żoną Piotra, bo na sukces skoczka pracuje nie tylko on, ale i cała jego rodzina. Nie chcę wracać do tego, co było. Powoli godzę się z takim stanem rzeczy. Teraz chcę realizować marzenia, znaleźć na to czas, bo przecież pracuję i wychowuję dwójkę dzieci - powiedziała w nowym "Fleszu".
A Wy co o tym myślicie? Z jednej strony Justyna Żyła ma takie samo prawo do nazwiska jak jej mąż. Z drugiej - gdyby nie Piotr, nikt by o niej nie nigdy słyszał.
WJ
Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata show-biznesu, zaobserwuj nas na Instagramie>>>