Siostra Kory o okrutnym dzieciństwie artystki w domu dziecka. "Zakonnica pociągnęła ją mocno, uderzyła w czubek głowy"

Siostra Kory, Anna Kubczak, udzieliła wywiadu "Gazecie Wyborczej". W rozmowie kobieta poruszyła temat dzieciństwa i tego, co spotkało ją i Olgę Jackowską.

Trudna sytuacja finansowa w domu rodzinnym Kory spowodowała, że wokalistka w wieku 4 lat została oddana do domu dziecka. Placówką zajmowały się siostry zakonne, które stosowały wobec podopiecznych okrutne formy wychowawcze. W wywiadzie dla magazynu "Viva!" w 2012 roku Kora opowiedziała o tym, że była tam bita i poniżana.

Przez pięć lat, od czwartego roku życia, przebywałam w Caritasie u zakonnic, które nieustannie poddawały dzieci przemocy emocjonalnej i fizycznej. Te wszystkie przeżycia spychałam na dno pamięci, tak jak potem śpiewałam w mojej piosence, że upycha się tam obrazy, których nie chce się oglądać - wspominała.

Anna Kubczak o dzieciństwie Kory

Do tych dramatycznych wspomnień wróciła teraz siostra Kory. Anna Kubczak udzieliła "Gazecie Wyborczej" wywiadu, w którym opowiedziała o dramatycznych przeżyciach Olgi w domu dziecka.

Byłyśmy tam razem, ale nas rozdzielono. To było okrutne, bardzo okrutne... Tam istniał taki podział, do dziś nie mogę sobie tego wytłumaczyć, że maluchy miały inne zajęcia. Tęskniła za mną, czego nie byłam do końca świadoma. Też byłam dzieckiem.

Kobieta opisała sytuację, w trakcie której doszło do tego, że jedna z sióstr zakonnych uderzyła Korę.

Pamiętam, jak spotkałyśmy się w holu. Maluchy szły w jedną stronę, my w drugą. Oleńka zatrzymała się, bo mnie zobaczyła, rączki wyciąga do mnie i… Zakonnica pociągnęła ją mocno, uderzyła w czubek głowy. Ona taka biedna popatrzyła na mnie smutnymi, wielkimi oczami. Nawet nie zapłakała. Skoczyłam wtedy jak tygrysica, dlaczego ta zakonnica bije moją siostrę. No, efekt był taki, że musiałam klęczeć w kącie z rękami do góry. Tamte doświadczenia odbiły się pewnie na tej ciągłej żądzy miłości Oleńki.

Anna Kubczak wyznała, że okrutne chwile odbiły się na dorosłym życiu wokalistki.

Pewnie dlatego, że nie miała wtedy normalnego domu, tak bardzo dbała potem o swoje domy w Warszawie i na Roztoczu. Wiła tam gniazda. Była niesamowitą estetką. Kiedy wybieraliśmy jej miejsce na Powązkach, myślałam przede wszystkim o tym, żeby było piękne. Aby ten jej ostatni dom był zielony, z przestrzenią, aby czuła się w nim dobrze.

Kora - choroba

Olga Sipowicz odeszła w wieku 67 lat. Zmarła w sobotę 28 lipca nad ranem w swoim mieszkaniu w Bliżowie na Roztoczu. Od lat zmagała się z genetycznym rakiem jajników.

Zobacz wideo

Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata show-biznesu, zaobserwuj nas na Instagramie>>>

KS

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.