Anna i Robert Lewandowscy uchodzą za jedną z najbardziej zgranych par w polskim show-biznesie. Oboje stawiają rodzinę na pierwszym miejscu, oboje zachwalają siebie nawzajem w wywiadach i zawsze się wspierają. Jednak ostatnio stali się mniej wylewni i zdecydowanie bardziej zdystansowani. Na ślubie Anny Korcz zachowywali się inaczej niż zwykle.
Anna i Robert pojawili się w miniony weekend na ślubie Anny Korcz. To było ich pierwsze oficjalne wyjście od czasu mundialu. I choć małżonkowie pojawili się razem, to zachowywali się, jakby byli osobno.
Lewandowscy nie trzymali się za ręce. Ba, nawet nie szli ramię w ramię. Piłkarz podążał dwa kroki za Anią, a na jego twarzy na próżno było szukać uśmiechu. Sportowiec wyglądał na zniechęconego i smutnego. Żadne ze zdjęć nie zarejestrowało też momentu, kiedy Ania i Robert patrzą w swoje strony. To dość dziwne zachowanie jak na parę, która zawsze chętnie publicznie okazywała sobie uczucia.
Małżonkowie przyzwyczaili swoich fanów, że przy okazji świąt, urodzin czy też właśnie wesel, na ich profilach instagramowych pojawia się ich wspólne zdjęcie z danego wydarzenia. Nie brakowało też nigdy filmów na InstaStories. Ale nie tym razem. Każde z nich przemilczało wesele Anny Korcz.
Anię i Roberta można było zobaczyć tylko na Instastories zaproszonej na ślub, Zofii Zborowskiej. Jednak nie razem. Trenerka pojawiła się na jednym nagraniu, a sportowiec na innym.
Na początku lipca Lewandowscy wyjechali z córką na wakacje. Zarówno Ania jak i Robert pochwalili się identycznym, wspólnym zdjęciem z plaży.
Jednak od tamtego czasu cisza. Trenerka regularnie publikuje na Instagramie posty związane z pracą, z kolei na profilu piłkarza od czasu wakacji pojawiło się tylko jedno zdjęcie - jego samego na siłowni.
Wiele osób spekuluje, że Lewandowscy przechodzą obecnie kryzys, który zaczął się po mundialu. Przypomnijmy, że po tym, jak polscy kadrowicze odpadli z mistrzostw świata, Anna opublikowała na swoim Instagrame zdjęcie z ukochanym, do którego dołączyła wzruszający podpis.
„Siła człowieka nie polega na tym, że nigdy nie upada, ale na tym, że potrafi się podnieść”. Smutno na serduchu. Ale zawsze wspieram, jak każda żona. Na dobre i na złe. Kocham, doceniam, szanuje, wspieram, dziękuję
Myślicie, że pomimo wsparcia, hejt, jaki rozpoczął się po tym, jak Polacy przegrali na mundialu wpłynął negatywnie na ich związek?
KS