Monika G. po wypadku zabiera głos. "Ludzie popełniają błędy". Internauci: Przydałoby ci się trochę pokory!

Monika G. przerwała milczenie i skomentowała wypadek, który spowodowała w minioną niedzielę. Celebrytka winą za sytuację obarcza swój zły stan psychiczny i problemy osobiste.

Od niedzieli media nie przestają komentować wypadku Moniki G., znanej bliżej pod pseudonimem Esmeralda. Celebrytka prowadziła Audi, które zderzyło się z Toyotą na ulicy Ząbkowskiej w Warszawie. Następnie samochód Moniki G. uderzył w ścianę budynku. Kobieta prawdopodobnie była pod wpływem alkoholu. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.

Monika G. skomentowała wypadek

Tymczasem głos zabrała sama zainteresowana. Najpierw na Instagramie prowadziła transmisję na żywo, podczas której tłumaczyła, że jest w złej kondycji psychicznej i najwyraźniej to - jej zdaniem - było przyczyną wypadku. Opowiedziała o rozstaniu z partnerem, ojcem jej syna, Milana, które doprowadziło ją do depresji. Ponadto wyznała, że w wypadku złamała miednicę i kość twarzoczaszki.

Celebrytka opublikowała też na Instagramie swoje zdjęcie, pod którym napisała:

Aby każdy z nas był chodzącym aniołem świat byłby piękny. Ludzie popełniają błędy, nie ja pierwsza i ostatnia...

Te słowa nie załagodziły jednak sytuacji. Internauci nie pozostawili na sprawczyni kolizji suchej nitki. Wśród komentarzy czytamy:

Przydałoby ci się trochę pokory!
Co to za komentarz? Robisz z siebie pośmiewisko! Mogłaś kogoś zabić i piszesz coś takiego? Wstyd!
Weź się obudź, otrząśnij. Ty spowodowałaś wypadek! Bogu dzięki, że ludzi nie potrąciłaś na drodze uderzając w wąską uliczkę w budynek! I przestań mydlić oczy innym, a także samej sobie!

Monika G. choruje na depresję?

Jak podaje se.pl, Monika G. od miesięcy cierpi na depresję. Chorobę spowodowała podobno sytuacja w życiu prywatnym celebrytki. Mężczyzna, z którym była związana i z którym ma dziecko, zostawił ją. Ponoć na kilka godzin przed wypadkiem zobaczyła w internecie zdjęcie swojego byłego partnera z ich wspólnym dzieckiem i nową dziewczyną mężczyzny. Ten widok wyprowadził Monikę G. z równowagi.

Ona nie chce żyć. Cztery godziny przed całym zdarzeniem wysłała mi zdjęcie jej byłego z nową kobietą i z Moniki dzieckiem, Milankiem - zdradziła Magda, siostra Moniki.G.

 

Monika G. pójdzie do więzienia?

Skontaktowaliśmy się z Komendą Rejonową Policji Warszawa VI. Podkom. Paulina Onyszko potwierdziła, że sprawczynią wypadku była 25-letnia kobieta, od której było czuć zapach alkoholu. Póki co nie wiemy, czy w momencie kolizji była pod wpływem alkoholu. Jeśli jednak okaże się, że była pijana, grozi jej nawet do dwóch lat utraty wolności.

 

KS

Kilka godzin przed wypadkiem Esmeralda G. nagrała wideo. Fani: Pijana gada do telefonu i powoduje wypadki samochodowe

Więcej o: