Opole 2018 upływa pod znakiem sporych rozczarowań. Wprawdzie drugi dzień festiwalu można zaliczyć do bardziej udanych, ale i tym razem nie obyło się bez wpadek. Autorem jednej z nich jest Tomasz Karolak.
Artysta wziął udział w konkursie "Premiery" w towarzystwie zespołu Pączki w Tłuszczu. Grupa na scenie zaprezentowała numer "Kiedy rozum śpi". Piosenka nie tylko nie zakwalifikowała się do finałowej trójki, ale w wersji na żywo rozczarowała wielu widzów Opola 2018.
Aktor ewidentnie nie trafiał w dźwięki. Porównując jego występ z propozycjami innych artystów drugiego dnia festiwalu, serialowy Ludwik Boski rzeczywiście nie wypada najlepiej.
Mandaryna przy Karolaku to diva operowa była. Masakra - czytamy na Twitterze, gdzie wpadkę telewizyjnej gwiazdy porównuje się do tej w wykonaniu byłej żony Michała Wiśniewskiego z Sopotu 2005.
Karolak myślał, że puszczą go z playbacku, a oni dali to na żywo - podsumowuje kolejny zawiedziony fan Opola, tym razem pod nagraniem dodanym na YouTube.
Pojawiają się również takie głosy, że założyciel Teatru IMKA na scenie Opola 2018 fałszował celowo, dając prztyczka w nos TVP 1.
Mam wrażenie, że to jest chyba jakiś ukryty trolling Karolaka przeciwko TVP 1. Komuś tam ewidentnie "rozum śpi". A uszy nie żyją - wyjaśnia następny widz.
Podczas gdy śpiewający aktor zbiera mimo wszystko coraz więcej niepochlebnych opinii na temat swojego wokalu, internauci chwalą Przemysława Babiarza. Komentator był gościem koncertu z piosenkami literackimi. W przeciwieństwie do Tomasza Karolaka, zaśpiewał więcej niż poprawnie.
Od Tomasza Karolaka śpiewają lepiej nawet dziennikarze sportowi - słusznie zauważa Twitter.
W finale konkursu "Premiery" Opole 2018 znalazły się same panie. Do najlepszej trójki dostały się Marta Gałuszewska, Ola Nizio i zespół Tulia. To właśnie dziewczyny z Tulia zgarnęły większość nagród, w tym tę najważniejszą, bo od publiczności.
Przed nami jeszcze jeden dzień koncertów. W niedzielnym programie Opola występy m.in. Edyty Górniak, Sławomira i Alicji Majewskiej.
BK