Gromee nie ma dystansu do siebie? Tym zachowaniem właśnie to udowodnił. Wstyd!

Gromee pokazał właśnie, że niestety, ale chyba trudno znosi krytykę. Po ogłoszeniu wyników na konkursie Eurowizji, jego management nie pozwolił mu z nami rozmawiać.

Gromee i Lukas Meijer reprezentowali Polskę podczas 2. półfinału 63. Konkursu Piosenki Eurowizji. TUTAJ możecie zobaczyć, co się działo podczas czwartkowych występów. Niestety polski DJ i jego utwór "Light me up" nie skradł serca europejskiej widowni i nie zakwalifikował się do ścisłego finału, który odbędzie się już w najbliższą sobotę.

Nasz prezenter specjalnie poleciał do Lizbony, gdzie organizowana jest tegoroczna Eurowizja, żeby na bieżąco relacjonować dla Was przebieg konkursu. Tuż po ogłoszeniu wyników poprosiliśmy Gromeego o komentarz na gorąco. Niestety jego management nie pozwolił artyście rozmawiać z nami.

Niestety, nie udało mi się porozmawiać z Gromeem po wczorajszym półfinale. Management artysty odmówił nam wywiadu ze względu na "szkalujący i kąśliwy" artykuł, który w tym samym dniu ukazał się w naszym serwisie. Dlatego właśnie nie zgodzono się na udzielenie komentarza po wczorajszym show. Wcześniej nasza współpraca przebiegała jednak sprawnie i pomyślnie - relacjonuje Aleksander Sikora, prezenter Plotka.

Czyżby Gromee obraził się za TEN nasz tekst, w którym opisywaliśmy, jak Europa śmieje się z jego tańca, twierdząc, że rusza się "jak wujek na weselu"? No cóż, zalecamy trochę dystansu i kubeł zimnej wody. I przypominamy, że krytykę trzeba umieć przyjąć na klatę.

TUTAJ zaś możecie przeczytać bezlitosne komentarze internautów na temat półfinałowego występu polskiego DJ'a. Co myślicie o takim zachowaniu?

embed

AG

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.